Potomek Starszy (w napadzie Synowskich Uczuć, które ogarniają go od czasu do czasu) - Ja ci, mamo, naprawdę jestem wdzięczny za to, co dla mnie robisz. Nie myśl, że tego nie widzę. Za to, że poświęcasz mi swój czas, rozmawiasz ze mną, troszczysz się...
Królowa Matka (z właściwym sobie rozsądkiem) - No, wiesz, nie robię tego tak całkiem bezinteresownie... Ostatecznie powinnam mieć kogoś, kto mi poda tę szklankę na starość!
Potomek Starszy (wyhamowując w rozpędzie, mocno zbity z tropu) - Ja... Jaką szklankę?
Królowa Matka (w ramach niezbędnego doprecyzowania) - Szklankę wody.
Potomek Starszy (tonem Wyjątkowo Hojnego Sponsora, a wręcz Mecenasa) - Wina!
Warto było, powiadam Państwu, tkwić całymi godzinami przy inkubatorze, podcierać kuper, dwa lata uczyć siadać na nocniczku i robić te wszystkie inne etcetery!
Potomek Starszy to hit
OdpowiedzUsuńBywa ;D...
UsuńWina?! Jessssu, poplakalabym sie ze wzruszenia! :D
OdpowiedzUsuńPrawda? Warto się będzie zestarzeć :D!
UsuńNie ma to jak dobre wychowanie :)
OdpowiedzUsuńJam to, nie chwaląc się, uczyniła :D !
UsuńTaki Potomek to na starość skarb!
OdpowiedzUsuńNareszcie mi się opłaci :D!
UsuńNo nie wiem. Obyś, Królowo, nie doczekała tekstu: "a w tym domu starców, co go Ci mam sponsorować, to plazmy nie będzie, jak jesteś taka"
OdpowiedzUsuńUwielbiam Was! Piszę to po raz pierwszy
:D
UsuńTrudno, się powie, jak będzie wino, darujemy brak plazmy :).
poplakalam sie ze smiechu!
OdpowiedzUsuń<3
UsuńPonieważ passa dobra proponowałabym pociągnąć temat i zasugerować prócz wina kawałek suchego chleba. Na winie długo się nie pociągnie...
OdpowiedzUsuń