- Mamusiu, a czemu ty (z naciskiem) AŻ TAK BARDZO lubisz alkohol?
O, mamo. O, mamusiu. I kto teraz uwierzy Królowej Matce, że nawet jak mogła, to za alkoholem nie przepadała, a teraz, jak nie może, to kaplica, nawet toast w Sylwestra wznosiła soczkiem, bo zapomniala się upewnić u lekarza, czy lampka szampana jej aby nie zabije i bała się ryzykować?
Patologia jak widać ujawni się, choćby była ukrywana ile sił, i powinna się tego Królowa Matka domyślić już w listopadzie, gdy po wywiadówce Potomek Starszy oznajmił wychowawczyni, że tatuś go ciężko pobił (a dopytywany przez zdruzgotanych Rodziców, dlaczego powiedział coś podobnego oznajmił: "A, bo tak byłem zdenerwowany na tatę, że mi się słowa pomyliły" (!!!)).
W Skandynawii Królowa Matka byłaby juz pozbawiona Dzieciątek.
I wszystko, co by jej pozostało, to się napić :D.
Powtórzę: z drugiej strony to zupełnie inaczej wygląda.
OdpowiedzUsuńMoim popisowym numerem było chodzenie po sąsiadach i wpraszanie się na posiłki, bo "w domu nic nie ma". Nic, czyli nic, co by mnie zainteresowało. Potem patrzyli dobrzy ludzie na moją wyrodną matkę, co kupiła nowy samochód a dzieci głodne. Boskie to były czasy, człowiek wstydu nie miał za grosz, a ile dobrej zabawy!
A to ja wiem, chociaz ja byłam z tych grzecznych niuniek, co się do obcych nie odzywały :D. I na razie mam zabawę także z moich, liczę jednak, że sobie wyobraźni nie wyrobią jeszcze bardziej...
UsuńMnie chyba też nie pozostanie nic, tylko golnąć sobie maluczkiego. Syn sobie rzęsy połamał i domaga się posmarowania ich maścią na złamania. Nie wiem, gdzie takową dostać, tłumaczę jak umiem najcierpliwiej, że taki specyfik nie istnieje, a Synowic nic, tylko tupie na mnie drobną nóżką. Z tego tupania kończyna jeszcze w gips pójdzie...
OdpowiedzUsuńTo polej, polej biednej matce... Niec mnie skołuje do imentu.
Czytałam :DDD. Ale jest taki specyfik, olej rycynowy się nazywa :). Nie szkodzi na oczka, a firan po tym dostanie, że hej :D.
UsuńOlej rycynowy? Ma on aż taką moc? Hm... Wiem nawet, gdzie go dostać. Czterdzieści pięć minut autostradą stąd. Ale już dziś na wyprawę nie ruszę. Rzęsy syna muszą zagoić się same. (Jak i jego wściekły humor po spotkaniu z drzwiami.)
OdpowiedzUsuńKup przy okazji i trzymaj na takie własnie dramatyczne przypadki :).
UsuńNo tak, na dzieci można liczyć. PIetruszka powiedział kiedyś przedszkolankom że lubi piwo bo tata mu często daje. Tata odkąd się syn urodził nie wypił piwa ani razu.
OdpowiedzUsuń:DDD Moje dzieci weszly kiedys z tatusiem do sklepiku wiejskiego na wakacyjnej trasie i rzekły pełnym głosem, zachęcajaco: "Patrz, tata, twoje piwo! Kup sobie!!!". Spojrzeli na nich absolutniewszyscy, a mąż myślal, że się pod ziemię zapadnie :DDD.
UsuńGdybyś jednak chciała dac upust swoim patologicznym skłonnościom ;) zapraszamy na wieczór na Zaogonie- będzie i alkohol i...kardiolog :DDD
OdpowiedzUsuńHe, he... już po ptokach, ale dzięki wielkie za zaproszenie! Kto wie, moze za rok ucieknę z domu ;)))...
UsuńKochani, w nowym Roku trzymajcie się wesoło, zdrowo i radośnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu, dla Was tez wszystkiego dobrego!
UsuńJa już tu kiedyś byłam. Zajrzałam, poczytałam, uśmiałam się, powzruszałam i poszłam sobie.. sama nie wiem dlaczego. A moja najlepsza przyjaciółka czyta Ciebie od deski do deski i ja teraz u niej widzę Twój komentarz .. i sobie myślę, dlaczego ja nie zostałam tam u tej dziewczyny.. weszłam przekonać się.. i pierwszy post kliknęłam bo taki ładny alkoholowy post zobaczyłam ;-)) przeczytałam, uśmiałam się i już nie zamierzam sobie pójść :-)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, kto to jest ta przyjaciółka, i też ją czytam od deski do deski oraz propaguję co tchu gdzie się da, to jedna z moich naj, naj, najulubieńszych blogerek :). I, nie uwierzysz, ale ja wczoraj weszłam na twojego bloga z jej strony, poczytałam, popłakałam się przy wpisie o strzelaninie, pomyślałam ze zdumieniem "Czemu ja tu dotąd nie byłam?" i postanowiłam nie odchodzić :)). Przeznaczenie to byc musi, nic innego, więc się mu poddję bez protestu, wrzucam Cię na moją liste blogów ulubionych i zapowiadam częste wizyty :D!
UsuńPotomek Starszy z tym pomyleniem słów to mnie na łopatki rozłożył! :-))))
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz z nimi wesoło! :-D
O, szaleńczo wręcz, polecam pierwszy wpis na rok 2013 ;D...
Usuń