Podzieli się Królowa Matka. A co. Tak z dobrego serca. Może się komu przyda, łatwy do zastosowania, a jeden element to się sam zastosuje, bez nijakiego wysiłku!
Matka Królowej Matki (spoglądając na Królową Matkę wyjściowo przyodzianą przed wyjściem z Rodziną na obiad, z podziwem oraz słuszną dumą Współproducentki) - Jak ty świetnie wyglądasz!
Królowa Matka (płoniąc się, uśmiechając wdzięcznie i robiąc wiater rzęsami) - Dziękuję bardzo! Podeszły wiek, permanentne niewyspanie, ciężka choroba i wielodzietność bardzo mi służą!
No, może jeszcze trochę geny. Troszkę. Troszeczkę. Ale co się będzie Królowa Matka pochylać nad nieistotnymi drobiazgami ;D.
no z tym podeszlym wiekiem to przegielas hehehhe:-))))
OdpowiedzUsuńOtóż wcale, że nie. Niestety ;D...
UsuńHe he, dobre, i jakie prawdziwe. Dodałabym jeszcze głód :):):) bo jak już nakarmię ferajnę to nie mogę już ani patrzeć na jedzenie :D
OdpowiedzUsuńA fakt. Permanentne niewyspanie i wygłodzenie :))).
Usuńpodeszły wiek - mam!
OdpowiedzUsuńpermanentne niewyspanie - mam!
ciężka choroba - mam!
wielodzietność - bliźniaki-chłopaki już są, teraz czas na dziewczynkę (może adoptuję, bo z rodzeniem nie dam rady (przyczyny: patrz powyżej)
Już wiem teraz dlaczego ja też wyglądam całkiem, całkiem młodo:)
No co ty! Bliźniaki się liczą podwójnie jako doświadczenie macierzyńskie, wiem co mówie, no to masz czwórkę (a ja szostke ;P), i na wielodzietność załapujesz się że ho, ho!
UsuńA wyglądasz mlodo i szałowo, to nie domniemanie (jak u części wpisujących wzgledem mnie), to tzw. goly fakt :DDD, zdjęcia widzialam!
I dorzuć brak czasu na mani-, pedi-, włoso- czy twarzo-cure i nikt już nie wyjdzie z podziwu. Nie tylko własna matka. ;-)
OdpowiedzUsuńno piękniejesz z dnia na dzień :) teraz jak dobre wino ;))
OdpowiedzUsuńNie przywiązuj wagi do słów mojej matki, jest nieobiektywna z przyczyn obiektywnych ;DDD.
Usuńpelen podziw :D
OdpowiedzUsuńHej, tak na wiarę mam przyjąć? Zdjęcia poproszę:-)
OdpowiedzUsuńJak to na wiarę? Rysunki są!
UsuńPS. Asiu, czy zdajesz sobie sprawe, że ten komentarz wyslałaś? sam się wysłał? w kazdym razie pojawił się w dziewięciu egzemplarzach, z których osiem skasowałam :D?
To nie ja! To ten idiotyczny blogger/google czy inna zakazana forma życia cyfrowego:-) Jak teraz się wyśle zmultiplikowane, to się zdziwię (a wiesz, że sprawdziłam po wysłaniu tamten i u mnie był sobie pojedynczy? Może one mnożą się, jak nikt nie patrzy, jak karaluchy:-))
UsuńA rysunki to nie to samo. Już w średniowieczu kantowali tak wysoko urodzonych, przedstawiając im konterfekty niby to cudnych księżniczek...już ja znam te numery:-)
Widać sie przeląkł, bo zamieścił raz :).
UsuńCo do kantowania to raz, że ja nie Holbain, ja nie kantuję :). Dwa, że to nie ja twierdzę, że pięknie wyglądam (ja tak NIGDY nie twierdzę), tylko moja nieobiektywna matka. Oraz trzy, zdjęć na blogu nie będzie, moge ci na priva przysłać, sama ocenisz ;DDD.
Oj tam, oj tam, tak się droczę. Jasne , że jesteś piękna:-) Bezwzględnie:-)Co do zdjęć, rozumiem - sama wstawiam tylko takie, no, nieoczywiste i niedookreślone, i póki co, na pewno nie swoje (dopiero gdy schudnę 15 kilo i będę cudna jak Natalia Siwiec, to się odważę:-))
Usuń