tag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post5092337524869148383..comments2024-03-19T15:27:48.324+01:00Comments on Królowa Matka i Banda Czworga: Trójka e-pik, podsumowanie, KWIECIEŃAnutekhttp://www.blogger.com/profile/11243994161080093533noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-41889983591482630572019-08-03T14:23:44.673+02:002019-08-03T14:23:44.673+02:00Ten komentarz został usunięty przez autora.sąsiadka z kl.chttps://www.blogger.com/profile/17822806285876353692noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-86790915484853624422019-08-03T08:41:30.695+02:002019-08-03T08:41:30.695+02:00zdanie miało brzmieć : "...choć właśnie ze wz...zdanie miało brzmieć : "...choć właśnie ze względu na cechy charakteru ..."<br />I pomyślałam sobie jeszcze, że zarazem właściwie jak na dziecko, które praktycznie wychowuje się i kształtuje swoją osobowość samo, można powiedzieć, że dobre cechy przewyższają te denerwujące.<br />Przeczytałam również (podejrzaną na zdjęciu u KM) "Ewolucję w/g Calpurnii Tate"-obie części. Książka mi się podobała (choć i tu mocno uderzył mnie motyw odseparowania dzieci od rodziców), jednakże w zestawieniu tych dwóch bohaterek -wolę Flawię.<br />sąsiadka z kl.csąsiadka z kl.chttps://www.blogger.com/profile/17822806285876353692noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-48209331614551068142019-07-08T21:48:30.647+02:002019-07-08T21:48:30.647+02:00Jeżeli za bycie tu, można uznać przynajmniej raz d...Jeżeli za bycie tu, można uznać przynajmniej raz dziennie zerknięcie na stronę czy pojawiła się nowa notatka, to ja jestem ;-)<br />Z tego zestawu mam przeczytaną tylko Flawię, ale za to w całości.<br />Książki są bardzo fajne, choć właśnie na cechy charakteru Flawii więcej niż dwie części na raz nie mogłam czytać, bo zaczynała mnie denerwować.<br />Do pozostałych książek jakoś mnie nie ciągnie (ostatnio bardziej współczesne rzeczy wczytam), ale zapiszę sobie na może kiedyś.<br />sąsiadka z kl.csąsiadka z kl.chttps://www.blogger.com/profile/17822806285876353692noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-73054960277130804662019-07-05T04:45:19.489+02:002019-07-05T04:45:19.489+02:00Daphne du Maurier uwielbiam, a tej książki nie zna...Daphne du Maurier uwielbiam, a tej książki nie znałam, także narobiła mi Królowa Matka "smaka" :) Dla mnie najsłabszą z książek du Maurier była, jak na razie, "Jamaica Inn" - zakończenie niesamowicie mnie rozczarowało. Fabuła "Domu nad Wodą" przedstawia się intrygująco. <br /><br />Co do Burnett mam mieszane odczucia. Uwielbiam "Małą księżniczkę", ale "Tajemniczy ogród"...? Brrrr! Przedstawienie postaci na tragicznym poziomie. Kiedyś policzyłam - na pierwszych dwudziestu kilku stronach narrator 18 razy przypomina, jaka to Mary jest samolubna, głupia i zła, w jednym miejscu nazywając ją nawet prosiakiem (w polskim tłumaczeniu litościwie zmienione na "zwierzątko"). A nie liczyłam podobnych opinii wypowiadanych przez postaci, tylko narratora. Po kilku rozdziałach zrobiło mi się tylko żal zaniedbanego dziecka i przestałam czytać. Jakoś w dzieciństwie pewnych rzeczy człowiek w książkach nie dostrzegał...<br /><br />M. R. Maria Różańskahttps://www.blogger.com/profile/05882078234062922285noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-31937342358308973112019-07-01T18:33:07.318+02:002019-07-01T18:33:07.318+02:00(wzrusz, chlip i milion serduszek <3 )(wzrusz, chlip i milion serduszek <3 )Anutekhttps://www.blogger.com/profile/11243994161080093533noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-74592340026356932972019-07-01T18:32:36.468+02:002019-07-01T18:32:36.468+02:00Widziałam Cię na Trójce! Miło mi, że miałam wpływ ...Widziałam Cię na Trójce! Miło mi, że miałam wpływ na Twoją decyzję, to jest super wyzwanie, imho, pozostawia sympatyczny margines na własne wybory i nie ogranicza, bardzo je lubię.Anutekhttps://www.blogger.com/profile/11243994161080093533noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-52592830041979635982019-07-01T17:33:07.930+02:002019-07-01T17:33:07.930+02:00Och, Królowo, jakże mi Ciebie brakowało! Och, Królowo, jakże mi Ciebie brakowało! Teri Narmolayahttps://www.blogger.com/profile/07065666994920559727noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-29458763048142266362019-07-01T15:19:21.516+02:002019-07-01T15:19:21.516+02:00Jak się cieszę! Królowa Matka wróciła i to jak! Z ...Jak się cieszę! Królowa Matka wróciła i to jak! Z notką literacką! Obiecując następną! Nawiasem dodam, że dzięki Królowej zainteresowałam się wcześniej nie znaną trójką e-pik i dzielnie stawiam czoła wyzwaniom bieżącym oraz uzupełniam zaległości. Olapehttps://www.blogger.com/profile/17138362251408111189noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-86391232432365806902019-06-30T22:50:04.298+02:002019-06-30T22:50:04.298+02:00A nie nie, nie mam żadnych merytorycznych uwag do ...A nie nie, nie mam żadnych merytorycznych uwag do Kochanego wroga, doprawdy. Poza tym, że główna bohaterka jak na osobę tak bystrą wyjątkowo wolno kojarzy fakty (tak, wiem, imperatyw fabularny). Zamarłem na wieść o tej lodowatej suczy, dobrze, że to pomyłka, bo byłbym niepocieszony. Wystarczy mi biograficznych detali o nieszczęśliwej życiowo LM Montgomery. A na autorkasizm to może jakiś roundup? Polać i niech szczeźnie?Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-45805529837748190102019-06-30T22:43:00.381+02:002019-06-30T22:43:00.381+02:00"Kochanego wroga" właśnie opisuję :D. Uw..."Kochanego wroga" właśnie opisuję :D. Uwielbiam, więc, wiesz. Żadnych ZBYT FACHOWYCH UWAG SKAŻONYCH WIEDZĄ, poproszę ;)!<br /><br />Zdaje się, że właśnie bywała, ta córka kupca, mam na myśli. Albo pomyliła mi się z kim innym :). Już mi się to zdarzyło, żyłam w głębokiej żałobie, usiłując pogodzić się z myślą, że autorka ulubionej dziecięcej lektury była w realu lodowatą suczą, excusez, o czym wiedziałam, gdyż obejrzałam film autobiograficzny, po czym się okazało, że pomyliłam Frances Hodgson Burnett z Enid Blyton :D.<br /><br />Autorkasizm wypleniam z siebie, ale powoli mi idzie :D...Anutekhttps://www.blogger.com/profile/11243994161080093533noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-52215185324409964232019-06-30T22:35:24.479+02:002019-06-30T22:35:24.479+02:00Wychowanie panienek w USA, zdaje się, jest niespoż...Wychowanie panienek w USA, zdaje się, jest niespożytym źródłem czytelniczych radości, że od Kochanego wroga zacznę :) Kupcówna z Manchesteru to raczej po ziemiańskich dworach nie bywała, ale może słuchała opowieści. Albo czytała Austen:)<br />Natomiast uważam, że kalibrowanie dowolnych dzieł literackich poprzez porównanie z AutorKasią to spory błąd zakłócający perspektywę i trzeźwość oceny :PPiotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-65687968683239914082019-06-30T22:27:37.371+02:002019-06-30T22:27:37.371+02:00Przyznam się, że skażona ałtorkasizmem cały czas m...Przyznam się, że skażona ałtorkasizmem cały czas miałam w tyle głowy tę bolesną świadomość, jak Nasza Najbardziej Dochodowa Autorka Wydawnictwa Literackiego opisałaby podobnego typa, i na tym tle sir Nigel tym bardziej lśnił może nieco specyficznym, ale jakże imponującym światłem :D.<br /><br />Śzczeżuja stuprocentowa, mówię ci!<br /><br />PS. A 'jak mały Kazio..." też trochę jest, ale bardziej mi się wydawało, że jest to - w przypadku tej książki - "jak mały Kazio wyobraża sobie wychowanie dziewcząt w USA", totalny hymn pochwalny to był, i bardzo się zdziwiłam odkrywszy, że autorka mogła to wychowanie obserwować w realu. Dwory angielskie też zresztą zdaje się mogła, więc może więcej w jej opowieściach prawdy niż nam się teraz wydaje...Anutekhttps://www.blogger.com/profile/11243994161080093533noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-4482275098662516642019-06-30T22:16:54.584+02:002019-06-30T22:16:54.584+02:00No ostatecznie mógł, ten dziedzic, łożyć na remont...No ostatecznie mógł, ten dziedzic, łożyć na remonty chatynek ubogich dzierżawców, ewentualnie organizować szpital i ochronkę :P Pani Burnett, jako córka kupca flancowana do Ameryki, pisywała chyba swoje książki po trosze na zasadzie, jak mały Kazio wyobraża sobie to i owo :D Ale nie powiem, nie wierzyłem, że Burnett może stworzyć pełnokrwistą szuję, a tu proszę, szczeżuja!Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-64641296879502344172019-06-30T22:10:48.041+02:002019-06-30T22:10:48.041+02:00Może ja też się nie znam, ale zapewne dzierżawca m...Może ja też się nie znam, ale zapewne dzierżawca miał jakieś obowiązki wobec dzierżawców. No i wobec ludzi żyjących do należących do majątku wiosek też. Sir Nigel nie poczuwał się do żadnych, wyjątkowa to zresztą była szuja, wytarta szmata i szczeżuja... I kawał matrymonialnego zbója też :D.Anutekhttps://www.blogger.com/profile/11243994161080093533noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2492754898962657947.post-29846347470003650582019-06-30T21:27:40.484+02:002019-06-30T21:27:40.484+02:00Może ja się nie znam na życiu brytyjskiego ziemiań...Może ja się nie znam na życiu brytyjskiego ziemiaństwa, ale to chyba dzierżawcy płacili czynsz dziedzicowi z tego, co własnymi rękami wypracowali na dzierżawionej ziemi. W związku z tym dziedzic, który się nie interesuje majątkiem, to istny skarb, bo można go było swobodnie robić w konia. Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.com