wtorek, 20 października 2020

Wsiegda żyw

Mamusia Królowej Matki (wpatrzona w okno, z głęboką zadumą w głosie) - Lenin...

Królowa Matka (jeszcze niczym nie zaniepokojona) - Co - Lenin?

Mamusia Królowej Matki (tym samym tonem) - Leży sobie...

Królowa Matka - Co?...

Mamusia Królowej Matki (tonem wręcz medytacyjnym) - Leży sobie w mauzoleum...

Królowa Matka (ciut podejrzliwie) - No i co z tego, ze sobie leży, to nie jest tajemnica stanu, że sobie leży, dotarło to do ciebie w tej konkretnej chwili po tych wszystkich latach?

Mamusia Królowej Matki (ni ociupinkę nie wybita z kontemplacyjnego nastroju) - ...tu ma nosek... czółko.. o, a tu bródkę, i szyję też! I klateczkę piersiową!

Królowa Matka (czując wyraźnie, że strach zaczyna unosić jej włosy na głowie, iście jak Stasiowi Tarkowskiemu, wszyscy bogowie mali i duzi, matka jej oszalała, może majaczy? Może to jakiś nieznany objaw koronawirusa? Może jej mamusia popada w obłąkanie, w końcu nie należałoby się temu dziwić po tylu latach przebywania z jej rodziną?) - Matkoboskoczęstochwskowtrójcyjedynoiwszyscyświęci, o czym ty mówisz?! Jaki Lenin?! Jaka bródka?! Dobrze się czujesz? Podać ci coś, nie wiem, wody? Albo coś?

Mamusia Królowej Matki (ocykając się gwałtownie) - Co?... A, nie, tylko, popatrz, chmura płynie i wygląda jak Lenin. Nos, czoło... no, żywcem Lenin. O, a teraz wąsy mu się zrobiły! Teraz to Stalin!


Cóż może Królowa Matka rzec.

Może jedynie, że Salin to niekoniecznie.

Ale Lenin to był, jak ży... jak prawdziwy, znaczy. Całkiem jak prawdziwy!

9 komentarzy:

  1. *Doznaje opadu szczęki* A ja w chmurach tylko dinozaury widzę... A ostatnio też Godzillę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tjaaaa... my też DOTĄD tylko dinozaury.

      (chociaż, metaforycznie rzecz ujmując, NADAL tylko dinozaury :D ).

      Usuń
    2. Z drugiej strony, parę lat temu był i płetwal błękitny.

      aha, i greetings for NAKWa

      Usuń
  2. Te geny. Potomkowie mają po kim dziedziczyć. Jakże miło, że nie przepadły w genetycznej wirówce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coj żyw! Tak mi się natychmiast przypomniało...chodzi mi o to, o czym Królowa Matka zapewne wie, a i niejeden czytelnik może, że Rosjanie często tak mówią, mając na myśli legendarnego Wiktora Coja - tego od "Spokojnoj noczi" i KINA, bardzo znanego muzyka (głównie dzięki tragicznej śmierci, ale też i przez wkład w muzykę rockową) :D Dobrze, że czcigodnej Królowej Rodzicielce chmury nie zaczęły wygrywać Międzynarodówki!
    - Minami Lady

    PS. Przepraszam, że z anonima, ale zalogować się ostatnio do gugla nie mogę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do ps. - nie szkodzi. Gugiel robi dowcipy, a ja właśnie ze względu na Stałych Czytelnikow powstrzymuję się od wyłaczenia opcji komentarzy anonimowych (aże znów odnotowuję wzrost propozycji nie do odrzucenia oraz ofert powiększenia przyrodzenia dosłownie za grosze, to nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam), więc podpis wystarczy :).

      Usuń
  4. I jakiż zmienny w tym wiecznym życiu - leży a płynie.

    Pytanie zadam, bo nie posiadam się z ciekawości - czy później Stalin się schruszczowił?

    OdpowiedzUsuń