niedziela, 28 czerwca 2020

Pompony łakną wiedzy

- Mamo, czy w wodzie występuje dwutlenek węgla?

- A czy język to mięsień?

- A serce, czy serce to mięsień?

- A jaki jest najważniejszy mięsień w ciele?

- A co jest w ogóle najważniejsze w ciele?

- Myślałem, że wątroba, mamo, a dlaczego nie wątroba?

- Mamo, a z czego są paznokcie?

- Czy wszystko można jeść łyżką?

- A jaka jest największa liczba w kalendarzu? No jak to, jaka liczba, no, liczba, tylko żeby była mniejsza niż tysiąc!

- Co to jest koks?

- Mamo, a dlaczego takie małe dzieci jak my nie mają zębów mądrości?

- A ty masz zęby mądrości? Ile?

- Mamo, a co to jest arszenik? A da się go roztopić w miodzie?

- Czy istnieją takie drzewa, które mają białe liście?

- Dlaczego mówisz, że wstaliśmy dziś o piątej rano? Jak my wstaliśmy o 3.43 i nie mogłaś nas wtedy słyszeć?

- Czy ludzie byli kiedyś podobni do jaszczurek?

- A czy jaszczurkę można oswoić?

- Ile jest słów?

- A ile ty znasz słów?

- Z czego składa się neutron?

- Do każdej liczby zawsze można dodać jeden, więc największa liczba nie istnieje, a czy jest największe słowo?

- Ile jest gwiazd w naszej galaktyce? I gdzie ona w ogóle ma koniec?

...

Ja rozumiem. Ja naprawdę rozumiem.

Dawno już pogodziłam się z faktem, że dzieci nie wyrastają z rozkosznego wieku zadawania pytań (a jeśli Wasze książki o wychowaniu mówią coś innego, wyrzućcie je, one kłamią!).

A ponadto pęd do wiedzy (jakiejkolwiek, nawet tej, czy arszenik rozpuszcza się w miodzie... no dobra, to akurat jest ciut niepokojące) jest - zazwyczaj - chwalebny.

TYLKO DLACZEGO, NA LITOŚĆ BOGÓW WSZELAKICH, WSZYSTKO TO W TRAKCIE FILMU "BOGOWIE"?!

16 komentarzy:

  1. Dobrze Cię widzieć, Królowo 🤗

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Młodszy (lat 19) największe życiowe egzystencjalne problemy chce rozwiązywać ZAWSZE około północy, kiedy już padam na nos a następnego dnia muszę wstać o 5.45. Tak, że... z tego się nie wyrasta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję że mi od początku liceum aż do matury zdarzało się przybiegać do mamy o jakiejś 2 w nocy i trajkotać jak katarynka, przy czym oboje mieliśmy wówczas mnóstwo pracy i dziwny plan dnia, a raczej nocy.

      Usuń
    2. Mam szesnastoletniego syna, porzuciłam nadzieję, że się wyrasta już dawno :D...

      Usuń
  3. Hahaha! A za kilka dni zapyta o to samo, odpowiesz co innego i będzie śledztwo w sprawie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że chociaż w niektórych wypadkach odpowiedź będzie ta sama :D...

      Usuń
  4. Kocham. Popłakałam się. W wieczör wyborczy. Ech

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej z tego powodu niż z powodu wyników :).

      Usuń
  5. Moja Teściowa, przejmując opiekę nad ukochanymi wnukami spędzającymi u dziadków wakacje, zawsze mówiła, że na pytania nie odpowiada, bo nie jest encyklopedią ani rabinem.
    Matko, ostrzegam, z tego dzieci nie wyrastają. Nigdy.
    Fajne masz dzieci :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, sama je zepsułam, powtarzając, że mogą mnie o wszystko pytać...

      Fajne to one BYWAJĄ. Ale dziękuję :).

      Usuń
  6. Co ten Zbigniew Religa robi z ludźmi...

    OdpowiedzUsuń
  7. "TYLKO DLACZEGO, NA LITOŚĆ BOGÓW WSZELAKICH, WSZYSTKO TO W TRAKCIE FILMU "BOGOWIE"?!"

    IMHO z tej samej przyczyny dla której kot uwielbia układać się na książce którą właśnie czytasz

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczęłam się zastanawiać o czym świadczy fakt, że automatycznie odpowiedziałam na wszystkie pytania, zanim jeszcze skończyłam czytać listę.
    Co gorsza jednocześnie słyszałam odpowiedzi, jakich udzieliłby małżonek mój najukochańszy, który najdalej przy arszeniku dokładnie wytłumaczyłby strukturę chemiczną związków i koncepcję rozpuszczalności oraz prawdopodobnie wyliczyłby dziateczkom, ile płynnego miodu trzeba byłoby spożyć, żeby przyjąć dawkę śmiertelną arszeniku, jeśli ten płynny miód byłby w stopniu maksymalnym wysycony arszenikiem. Oraz zasugerowałby nakarmienie ofiary miodem produkowanym przez osy.
    Czasem się zastanawiam, czy wybranie go na ojca dzieci nie może być użyte jako argument przeciwko mnie jako matce...

    Ania

    OdpowiedzUsuń