środa, 12 grudnia 2012

Szkoda zmarnować taką śliczną datę :D

12.12.12 :))). Powtórzy się za tysiąc lat, a tego to, Królowa Matka się obawia, nie doczeka jednak, i to mimo wrodzonego uporu, niekoniecznie zaś wyłącznie na skutek pesymistycznych przewidywań lekarskich :))).

Przy okazji ślicznej daty tak sobie wrzuci tu Królowa Matka, kompletnie a propos niczego, zdjęcie, które jej podesłała Życzliwa Dusza na Facebooku:




i jakkolwiek Królowa Matka wie, że to baaaardzo niepedagogiczne, a także i rujnujące charakter, budujące traumę oraz ojejciu, jakie złe, odziewanie Dzieciątek w koszulki z napisami sugerującymi, że trafiły do Rodziców nie potrafiących od rana do wieczora cieszyć się z przywileju, którego dostąpili, Królowa Matka nie dość, że tych Rodziców rozumie, to jeszcze sobie popatruje na zdjęcie z rozkoszną świadomością, że ją spotkał przywilej o jedno Pacholątko mniejszy, i - ściągając jedno ze stołu, odczepiając od łydki albo wyciągając spod schodów z okolic kociej kuwety i kątem oka dostrzegając, że drugie znów bawi się lampką zapalając ją i gasząc, i tylko czekać, aż wreszcie zrzuci ją sobie na ten durny łeb (a to solidna, żeliwna lampka ze szklanym kloszem), nie musi w dodatku zastanawiać się, co robi i gdzie jest trzecie :D.

Za co jest Losowi... no cóż, jednak wdzięczna :).

14 komentarzy:

  1. No, w zasadzie tak zapisana już za sto lat, ale i tak nie dożyjemy, i tak nie dożyjemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tego nie bedzie się pisać 12.12.112? Poważnie pytam, bo nie wiem :).

      Poza tym... medycyna czyni niewiargodne postepy! Nabieram zatem nadziei ;D.

      Usuń
    2. Chyba nie -bo np. 1998 pisało się 98 :)

      Usuń
  2. hahaha cudne koszulki. Bardzo bardzo :D u mnie też się data nie zmarnowała :D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. :) mojej koleżance dokładnie jak na obrazku się "udało" ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mojej też. W półtora roku po pojedynczym pierworodnym.
    Ja u Ciebie, Królowo, obserwuję ogromną zmianę- wnioskuję, że jesteś już matką bardziej wypoczętą, zdystansowaną nawet!!
    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że jestem zdystansowana, jak sobie tylko pomyslę, że mogłabym ustrzelić trojaczki to się robię natychmiast wypoczeta. Automatycznie :D.

      Usuń
  5. Zdjęcie boskie! :-)
    Z taką trójką to dopiero musi być wesoło! I chyba nie da się karmić piersią.. ;-P

    OdpowiedzUsuń
  6. Wymiękłam ze śmiechu przy tym zdjęciu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. ;)) Zdjęcie genialne:D Zawsze jak Ciebie odwiedzam to potem od śmiechu cała opluta wychodzę;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcie świetne :)
    data... nie przegapiłam, ale i specjalnie mnie nie ekscytowała :)
    Zapraszam na bajkę o rodzeństwie
    Ha, no wiem, jak to jest z pełzającymi bliźniakami ;) ale ciągle z górki, z górki, coraz fajniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje nie pełzają już z pół roku... zaczęły chodzić jak mialy z dziesięc miesięcy, oba, i teraz biegają jak czterolatki...

      Usuń