niedziela, 30 grudnia 2012

Przedsylwestrowo

 Potomek Młodszy (najwyraźniej ciągle na fali porannych przeżyć):


- Mamusiu, a czemu ty (z naciskiem) AŻ TAK BARDZO lubisz alkohol?


O, mamo. O, mamusiu. I kto teraz uwierzy Królowej Matce, że nawet jak mogła, to za alkoholem nie przepadała, a teraz, jak nie może, to kaplica, nawet toast w Sylwestra wznosiła soczkiem, bo zapomniala się upewnić u lekarza, czy lampka szampana jej aby nie zabije i bała się ryzykować?


Patologia jak widać ujawni się, choćby była ukrywana ile sił, i powinna się tego Królowa Matka domyślić już w listopadzie, gdy po wywiadówce Potomek Starszy oznajmił wychowawczyni, że tatuś go ciężko pobił (a dopytywany przez zdruzgotanych Rodziców, dlaczego powiedział coś podobnego oznajmił: "A, bo tak byłem zdenerwowany na tatę, że mi się słowa pomyliły" (!!!)).


W Skandynawii Królowa Matka byłaby juz pozbawiona Dzieciątek.


I wszystko, co by jej pozostało, to się napić :D.

16 komentarzy:

  1. Powtórzę: z drugiej strony to zupełnie inaczej wygląda.
    Moim popisowym numerem było chodzenie po sąsiadach i wpraszanie się na posiłki, bo "w domu nic nie ma". Nic, czyli nic, co by mnie zainteresowało. Potem patrzyli dobrzy ludzie na moją wyrodną matkę, co kupiła nowy samochód a dzieci głodne. Boskie to były czasy, człowiek wstydu nie miał za grosz, a ile dobrej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja wiem, chociaz ja byłam z tych grzecznych niuniek, co się do obcych nie odzywały :D. I na razie mam zabawę także z moich, liczę jednak, że sobie wyobraźni nie wyrobią jeszcze bardziej...

      Usuń
  2. Mnie chyba też nie pozostanie nic, tylko golnąć sobie maluczkiego. Syn sobie rzęsy połamał i domaga się posmarowania ich maścią na złamania. Nie wiem, gdzie takową dostać, tłumaczę jak umiem najcierpliwiej, że taki specyfik nie istnieje, a Synowic nic, tylko tupie na mnie drobną nóżką. Z tego tupania kończyna jeszcze w gips pójdzie...
    To polej, polej biednej matce... Niec mnie skołuje do imentu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam :DDD. Ale jest taki specyfik, olej rycynowy się nazywa :). Nie szkodzi na oczka, a firan po tym dostanie, że hej :D.

      Usuń
  3. Olej rycynowy? Ma on aż taką moc? Hm... Wiem nawet, gdzie go dostać. Czterdzieści pięć minut autostradą stąd. Ale już dziś na wyprawę nie ruszę. Rzęsy syna muszą zagoić się same. (Jak i jego wściekły humor po spotkaniu z drzwiami.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kup przy okazji i trzymaj na takie własnie dramatyczne przypadki :).

      Usuń
  4. No tak, na dzieci można liczyć. PIetruszka powiedział kiedyś przedszkolankom że lubi piwo bo tata mu często daje. Tata odkąd się syn urodził nie wypił piwa ani razu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :DDD Moje dzieci weszly kiedys z tatusiem do sklepiku wiejskiego na wakacyjnej trasie i rzekły pełnym głosem, zachęcajaco: "Patrz, tata, twoje piwo! Kup sobie!!!". Spojrzeli na nich absolutniewszyscy, a mąż myślal, że się pod ziemię zapadnie :DDD.

      Usuń
  5. Gdybyś jednak chciała dac upust swoim patologicznym skłonnościom ;) zapraszamy na wieczór na Zaogonie- będzie i alkohol i...kardiolog :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he... już po ptokach, ale dzięki wielkie za zaproszenie! Kto wie, moze za rok ucieknę z domu ;)))...

      Usuń
  6. Kochani, w nowym Roku trzymajcie się wesoło, zdrowo i radośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Aniu, dla Was tez wszystkiego dobrego!

      Usuń
  7. Ja już tu kiedyś byłam. Zajrzałam, poczytałam, uśmiałam się, powzruszałam i poszłam sobie.. sama nie wiem dlaczego. A moja najlepsza przyjaciółka czyta Ciebie od deski do deski i ja teraz u niej widzę Twój komentarz .. i sobie myślę, dlaczego ja nie zostałam tam u tej dziewczyny.. weszłam przekonać się.. i pierwszy post kliknęłam bo taki ładny alkoholowy post zobaczyłam ;-)) przeczytałam, uśmiałam się i już nie zamierzam sobie pójść :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, kto to jest ta przyjaciółka, i też ją czytam od deski do deski oraz propaguję co tchu gdzie się da, to jedna z moich naj, naj, najulubieńszych blogerek :). I, nie uwierzysz, ale ja wczoraj weszłam na twojego bloga z jej strony, poczytałam, popłakałam się przy wpisie o strzelaninie, pomyślałam ze zdumieniem "Czemu ja tu dotąd nie byłam?" i postanowiłam nie odchodzić :)). Przeznaczenie to byc musi, nic innego, więc się mu poddję bez protestu, wrzucam Cię na moją liste blogów ulubionych i zapowiadam częste wizyty :D!

      Usuń
  8. Potomek Starszy z tym pomyleniem słów to mnie na łopatki rozłożył! :-))))

    Ależ Ty masz z nimi wesoło! :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, szaleńczo wręcz, polecam pierwszy wpis na rok 2013 ;D...

      Usuń