czwartek, 6 grudnia 2012

Co można znaleźć w butach :)

Słonie można znaleźć :).


Królowa Matka po raz pierwszy ujrzała te słonie tutaj i doznała klasycznego coup de foudre. Jak dotąd nie za chętnie robiła zabawki, nawet te najpiękniejsze wydawały jej się, cóż, trochę stratą czasu (już pomijając, że te najpiękniejsze były i są całkowicie poza zasięgiem jej twórczych możliwości), powatpiewała, czy ktokolwiek chciałby się nimi bawić, a robić coś po to, by mieć jeszcze jedną rzecz do odkurzania i prania raczej jej się nie chciało, tak w temacie słoni popadła w istne upośledzenie umysłowe, charakteryzujące się ślinieniem się, głupawym uśmiechem zachwytu i wydawaniem z siebie dźwięków w rodzaju "ojejciu, jejciu, jejciu, jakie one są słoooodkie!".


Te słonie mają w sobie wszystko, co Królowa Matka kocha - widać, że to słonie, a jednocześnie nie są wcale słoniowate, śmiałe a nietypowe w liniach, zabawne, ale nie w wysilony sposób, z rysem oryginalności, którego nie sposób ukryć, nawet gdyby się chciało...

No i są to doskonałe twory typu "wool eaters", czyli to, co dziergacze (ZAWSZE mający za szafą, w szafie, pod łóżkiem czy gdzieś tam worek pełen małych kłebuszków, z których nic się zrobić nie da, a wyrzucić żal).


Pędzona zachwytem, Królowa Matka od pierwszej chwili wiedziała, że co, jak co, ale tego słonia wykona własnemi ręcami. A nawet wymyśliła, że wykona cztery słonie, po jednym na Potomka, zaś zbliżające się mikołajki (będące przy okazji dniem imienin Potomka Starszego przecież!) wydały jej się przednią po temu okazją.

No, może wczoraj około północy, gdy kończyła w pośpiechu uszy czwartego słonia i nade wszystko chciała iść spać, a czekało ją jeszcze haftowanie czterech par zamkniętych ocząt okazja wydawała się jej mniej przednia...


... ale bardzo, bardzo zadowolona z tego, że się nie poddała była dziś.

Gdy okazało się, że (czego podświadomie obawiała się cały czas tworzenia chyłkiem, gdy późnymi wieczorami Potomki już spały) słonie podobają się nie tylko jej :).



15 komentarzy:

  1. JEJA!!!!!! Ty to sama??? WOW, wow, WOW!!! No chylę czoła! Piękne słonie w ilości sztuk czterech :)) ale masz zdolne łapki! Długo je tworzyłaś? Jestem pod wielkim wrażeniem tej słoniowej rodzinki! Trąba w górę! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama, owszem :). Tworzyłam je w tempie - słon dziennie, ale szybciej by mi szlo, gdybym nie miała czterech par wścibskich oczu, przed którymi musialam ukrywać produkcję. I ktore mi przeszkadzały co sił :).

      Dzięki :).

      Usuń
  2. Oj nie tylko Tobie się podobają!
    Muszę podsunąć pomysł Młodszej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjne te słonie :) :)
    Chyba będę musiała w chwili "wolnego czasu" zacząć się uczyć takich rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. słonie fantastyczne!!
    a z innej beczki - Królowo Matko napisz jakiś malutki post na temat radiowych reklam Kauflandu, ażeby zniknęły prędko, bo niedługo zacznę rzucać w radioodbiorniki... Najpierw te ojcowskie rozmowy, dlaczego to mama odwala całą brudną robotę w domu, a teraz - hehe kaczka, która wczoraj pływała w stawie dziś w sosie własnym pływa i dlaczego (??) synu się smucisz z tego powodu? O mamo. Malutki pościk, niech znikną :-) Pozdr. Paula.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że moja moc słabnie ;DDD. Przejechałam się w ta i z powrotem po reklamie serka Almette, a ona ciągle chodzi w TV, nawet jakby częściej! Jestem oburzona ;D.

      Ale obiecuję, że Kauflandowi się jeszcze ode mnie dostanie, i radiowemu, i telewizyjnemu, bo mnie co s trafia, jak toto widzę/słyszę.

      Usuń
  5. JAKIE PIĘKNE SŁONIE!! lub słonice :)
    Udały Ci się i faktycznie - charaktery mają nawet. Ech, może by tak się cofnąć do dzieciństwa i nauczyć znów bawić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie słonie, Potomki nie dopuszaczaja alternatywy :)). W imieniu śloni dziękuję :D.

      Usuń
  6. Królowo - Almette się rzeczywiście trwale trzyma....zobaczyłam pewne nieścisłości (które niczego oczywiście nie ujmują krytyce! słusznemu oburzeniu na zidiocenie tatusia): dziewczynka bowiem nie ma błękitnych ocząt! Aż mnie zszokowało, ale nie ma, ma - brązowe. Czyli jednak schemacik nie do końca powielony - nie wykorzystali błękitnookiej, jasnowłosej Zosi w białej sukience :))
    Ale ojciec rzeczywiście - upośledzony... Choć z pedofilem mi się akurat nie kojarzy. Ale całej trójce z tej rodzinki mocno brakuje szarych komórek - to pewne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie? Musiałam to przeoczyć, ani chybi na skutek czerwonej płachty zaslaniającej mi wzrok, gdy tylko słysze pierwsze nuty jingla :)...

      Tatus kojarzy mi się z pedofilem jednak (dziś sprawdziłam ;D), a że brak im wszystkim szarych komórek to już insza inszość. Po prostu marze, by poznać tfurcę tego dzieua!

      Usuń
  7. Królowo! :)) To ja chcę takie bambosze, z filcowym spodem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoniowe :)))? Nie powiem, pomysl ciekawy.

      Ale Ty masz u mnie zaległą jedną robotę, za ktora (WSTYD!!!) jeszcze sie nie zabrałam w nawale okoloswiatecznych produkcji... tak więc, wiesz, boję sie nawet myślec o kolejnej :(...

      Usuń
  8. Slonie sa cudne, co juz wyrazilam gdzie indziej. Jak to zrobic, zeby sie stac w polowie tak zdolna, jak Krolowa Matka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie wiem, ale wiem, jak zdobyć takiego slonia (albo i dwa, po jednym na kociątko ;D) na własność - wystarczy przyjechać do torunia między świętami... ...

      Usuń