sobota, 10 listopada 2012

Czwarta blogowa gra Królowej Matki

Królowa Matka dostała nominację do Liebster Blog Award ("Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Ciebie nominował.")


od aż dwóch osób - od Oazy i Kobiety Po Drugiej Stronie Lustra, oba z uprzejmym zastrzeżeniem, że owszem, chętnie by powitały udział Krolowej Matki w zabawie, ale tylko, gdyby miała ochotę oraz, oczywiście (choć w wypadku Królowej Matki nie jest to takie oczywiste :)), czas.

I oto stał się cud pewnego razu, Starsze Młode dały się wysłać do swojego pokoju bez sprzeciwu, Młodsze Młode dały się położyć do łóżeczek pod warunkiem, ze Mamunia będzie leżała obok, więc Mamunia położyła się obok z laptopem i nagle ujrzała się wolną, z dostępem do sieci i ze swobodną prawą ręką, którą całkiem sprawnie da się klepać w klawisze (lewą przez szczebelki łóżeczka trzymała za łapkę Pompona Starszego).

Świadoma faktu, że lepsza okazja do odpowiadania, grania, pisania i dziękowania wzruszonym głosem za nominację może nie trafić się w ciągu najbliższego miesiąca Królowa Matka zakasała rękawy i rzuciła się wykorzystywać cudem wyszarpnięta żarłocznemu Życiu Rodzinnemu godzinę.

I już może odpowiadać.

Pytania od Kobiety Po Drugiej Stronie Lustra:

1) książka, którą zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę to....bo....?

Królowa Matka zabrałaby czytnik (czy na bezludnej wyspie byłby prąd z gniazdkiem? bo inaczej czytnik na nic), ktorego nie ma i w żadnej przewidywalnej przyszłości mieć nie będzie, ale na którym umieścic można duuużo więcej niż jedną książkę, jednej bowiem wybrać nie jest w stanie. Przebóg, toż sam "Discworld" Pratchetta to parędziesiąt tomów (ukochanym Królowej Matki jest "Straż nocna". Albo "Panowie i Damy". Albo "Carpe Jugulum". Albo... o, o, już widzisz, co się dzieje, Miły Czytelniku? Już rozumiesz?). Z grubsza w każdym razie ustalić można na pewno, że bez Pratchetta Królowa Matka nie jedzie ani na bezludną wyspę, ani w ogóle nigdzie.

Bo...? O, to nie jest miejsce (czyt: tu nie ma tyle miejsca), by krótko (ekhm) wyjaśnić, czemu. Bo Królowa Matka uważa, że tylko po to, by czytać Pratchetta, warto nauczyć się czytać.

Niech będzie, że dlatego :).

2) Czyj plakat wisiał kiedyś/albo wisi ciągle u Ciebie na ścianie? :)

WHAM. Już nie wisi :).

3) Czego nie może zabraknąć w Twoim życiu?

Królowa Matka chciała w pierwszej chwili napisać, że psów, ale żyje bez psa już rok, więc...

Książek. I herbaty :).

4) Czyje cechy odziedziczyłaś?

Z zewnątrz - mamy, Królowa Matka wygląda tak, że znajomi jej mamy potrafią się jej kłaniać, i dopiero po chwili kontaktować, że coś tu bardzo nie gra. A wewnątrz Królowa Matka jest całkowicie swoja własna.

5) Gdybyś mogła przeżyć swoje życie jeszcze raz - co byś w nim zmieniła?

 Ani jednej minuty.

6) Najpiękniejszy sen, jaki wyśniłaś był o....

O. Królowa Matka nie pamięta. Obiecuje, że jak sobie przypomni, dokona edycji tego postu i wpisze tu inną odpowiedź :).

7) W której ławce siedziałaś w szkole?

W pierwszej, jestem (byłam) okularnicą.

8) Na jaki kurs chętnie byś się zapisała?

 Na tai-chi, ale Królowa Matka podejrzewa, ze nie o to w pytaniu chodzi :). Z kursów doszkalających - pewnie na żaden, Królowa Matka stara się żyć nadzieją, że już nigdy niczego nie będzie się musiała w zorganizowany sposób uczyć.

Chociaż, właściwie, na jakiś językowy (arabski, hebrajski, hiszpański, węgierski...). Języków Królowa Matka uczyć się lubi.

9) Gdybyś miała nosić kapelusz - jaki on by był? 

Ach! jakie świetne pytanie!

Czerwony. Filcowy. Z duuużym rondem  i jakimś zamotanym na kapeluszu czymś powiewnym, o, w tym rodzaju (chociaż ten nie jest filcowy):


Przeglądając zdjęcia Królowa Matka znalazła jeszcze taki:



Taki też by chciała.

Chociaż Pan Małżonek twierdzi, że tylko i wyłącznie taki, słomkowy:



Niestety, Królowa Matka jest taka więcej pewna, że jakby przyszło co do czego, nie nosiłaby żadnego kapelusza - do PRAWDZIWEGO noszenia kapeluszy jest bowiem niezbędna pewność siebie, której jej brakuje.

10) Chwila, której chciałabyś dożyć:

Kiedy wszystkie moje dzieci będą miały samodzielne, własne życie.

11) Twoja ulubiona godzina w ciągu dnia to: 

Wczesny wieczór.

***

 A oto pytania zadane przez Oazę:

 1. Jak masz na imię?

Anna.
 
2 Ulubiona potrawa?

Skoro trzeba wybrać tylko jedną... Pierogi, zwłaszcza z kapustą i grzybami, ale inne też. 

3. Kim chciałaś być będąc dzieckiem?

Nurkiem głębinowym i oceanografem. 

4. Gdzie chciałabyś pojechać na urlop?

 Gdziekolwiek, gdzie byłoby niedaleko do morza. Morze może być dowolne - nieistotne, ciepłe czy zimne, byle było.

5. Bałaganiara czy pedantka?

Pedantyczna bałaganiara :))).  Królowa Matka nie jest zwolenniczką sprzątania do utraty tchu (i całe szczęście, gdyby bowiem była, byłaby również osoba głęboko w swoim obecnym życiu nieszczęśliwą), ale nie znosi... jakby to ująć... brzydoty. Więc stara się przynajmniej, by jej bałagan był chociaz trochę ładny :). 

W swoich rzeczach jednakowoż (tych zwałach włóczek, mulin, kordonków, płócien do haftu, filcu) ma wzorowy porządek, może sięgać ręką bez patrzenia i zawsze znajdzie, czego potrzebuje. Ale ten porządek ma na podłodze za fotelem w salonie i za szafką z ubraniami.

Daje to jakieś pojęcie o jej pedantyzmie ;D. 

6. Mieszkanie czy dom?

Mieszkania mają masę zalet, ale jednak... dom, dom! 
 
7.  Jaki jest Twój ulubiony polski serial?

W pierwszej chwili Królowa Matka chciała odpowiedzieć, że żaden, bo polskich seriali nie ogląda, ale uświadomiła sobie, że "serial" to niekoniecznie znaczy "Klan" czy inne "M jak miłość", i że nie ogląda żadnych polskich współczesnych seriali, owszem, ale za to klasykę w pełnym wachlarzu. A jak sobie to uświadomiła to - jak z tą jedną książką doprawdy - absolutnie nie jest w stanie wybrać jednego.  

Wymieni zatem te, które ogląda ZAWSZE, gdy są powtórki, nawet, jeśli te powtórki dzieli od siebie pół dnia: "Czarne chmury" (pierwsza myśl Krolowej Matki :)), "Lalka", "Nad Niemnem" (znanie na pamięć nic a nic nie przeszkadza), "Dom".

Chociaż Królowa Matka nie jest pewna, czy o takie seriale chodzi... 

8. Książka , którą polecasz.

Do miłości do Pratchetta Królowa Matka przyznała się wyżej, ale tak naprawdę nie lubi polecać książek i robi to tylko wobec bardzo, bardzo dobrze znanych sobie osób.

9. Brunetka, blondynka czy ruda?

Już nie blondynka, bo z wiekiem włosy pociemniały, ale kiedyś i owszem. Teraz szatynka :). 

10. Podobna jesteś do mamy czy do taty?

Królowa Matka jest żywą kopią swojej Mamusi. Z wyglądu, oczywiście :). 

11. Co Ci daje blogosfera?

Kontakt z osobami, z którymi najprawdopodobniej nigdy w życiu nie miałaby Królowa Matka się spotkać, nigdy nie miałaby okazji uczestniczyć w tej części ich życia, którą decydują się ujawnić, oraz nie miałaby szans zapoznać się z porcją literatury w odcinkach, którą niektóre z czytanych przez Królową Matkę blogów są znacznie bardziej niż niektóre z czytanych przez nią książek... Za to Królowa Matka prawdziwie kocha blogosferę i w ogóle cały internet!

***

 Teraz nadeszła pora na wyznanie, że Królowa Matka nienawidzi nominować. Zawsze, jak już wszystkich ponominuje, przypomina sobie, ze otóż nie, wcale nie wszystkich, jeszcze jest ciekawa odpowiedzi innych osób, ale słowo się rzekło, kobyłka u płota, a nominacji nie da się już rozszerzyć. Ponadto, w wypadku tej akurat nagrody większość blogów została nominowana już wcześniej (Myska, Lilijka, Julita chyba też?), o niektórych blogerkach Królowa Matka wie, ze nominacji i udziału w grach blogowych sobie nie życzą, inne na pewno nie mają teraz do tego głowy, a jeszcze innych Królowa Matka nie zna dobrze, tylko je wielbi z daleka i czyta w kąciku, nie wychylając się, i śmiałości, by im blogową grę zaproponować, nie ma... I tak drogą eliminacji została Królowej Matce niejako tradycyjnie Julitta (Autorka bloga, którego Królowa Matka najchętniej polecałaby jako lekturę obowiązkowa w szkołach i nagradzała na prawo i lewo, do czego się bez skrupułów przyznaje), Ania M. (za ulotne myśli, które chwyta, skłaniając do przemyśleń, ale to jest wspomniany przypadek niepewności, czy autorka bloga ma ochotę się pobawić, czy nie) i Sylaba (młody blog na interesujący temat, Autorka nie bawiła się jeszcze nigdy w żadną blogową grę, o ile Królowej Matce wiadomo - i może to dobry pretekst, by zacząć :)). 

Ustalmy jednak, że żadna ze wspomnianych wyżej osób nie musi się do gry włączać. 

Chociaż byłoby miło, gdyby zrobiły to wszystkie ;).

I na wypadek, gdyby wszystkie aż dygotały z chęci udzielenia odpowiedzi na jedenaście pytań, oto te autorstwa Królowej Matki:

 1. Czego najbardziej się boisz?
 2. Co (lub kto) cię skłoniło do pisania bloga?
3. Jaka jest Twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?
4. Jaka jest Twoja najbardziej znienawidzona potrawa z dzieciństwa?
5. Co ci zawsze poprawia humor?
6. Koty czy psy? Czy jeszcze inne zwierzęta?
7. Ulubiona pora dnia? 
8. Najpierw obowiązek czy przyjemność?
9. Twoją prawdziwą pasją jest...?
10. Wszyscy to uwielbiają, a ja nie - to w twoim wypadku...?
11. Najbardziej w sobie lubię...

Królowa Matka niecierpliwie czeka na odpowiedzi (które, miejmy nadzieję, nastąpią. Kilka. Trochę. Choćby od jednej osoby. Albo od dwóch. Albo... :).

19 komentarzy:

  1. Tych odpowiedzi to należy udzielić u siebie, tak?
    Pytam, bo mam ochotę się pobawić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, super!
      Tak, u siebie. Przekopiować zdjęcie bannerka, tę formułkę, która jest u mnie w nawiasie u góry ("Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana...", i tak dalej), potem odpowiadasz na pytania, nominujesz kolejne osoby i zadajesz im z kolei swoje pytania :).

      Usuń
  2. Dziekuje Ci. Za nominacje. Za Te slowa, ktorymi mnie obdarowalas. Dziekuje, dziekuje, dziekuje.
    Oczywiscie, ze odpowiem na Twoje interesujace pytania:) I jeszcze inne, poniewaz to moja trzecia taka nagroda w tym tygodniu:)
    Tylko za jakis czas odpowiem:):):)
    Swietnie mi sie czytalo Twoje odpowiedzi:) No ale mi sie wszystko Twoje swietnie czyta, wiec nic w tym dziwnego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, ciebie tez już to dopadlo, nie zauważyłam. No to teraz masz jeszcze jeden więcej komplet pytan do odpowiadania :)).

      Usuń
  3. A toś mnie zaskoczyła! Dziękuję za wyróżnienie.
    Dobrze, pomyślę o odpowiedziach jeszcze dzisiaj przy wieczornym szorowaniu zębów.

    Czy mam dać znać tutaj, w tym wątku, gdy odpowiem na swoim blogu na Twoje pytania? Jestem kompletną nowicjuszką w te klocki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Na swoim blogu wklejasz zdjecie-logo gry, piszesz, kto cię nominowal, udzielasz odpowiedzi, nominujesz kolejne osoby (powinno byc ich jedenascie, ale ja nie uzbierałam, więc jakbys ty nie uzbierała to trudno :)), zadajesz im pytania. Najlepiej byłoby je o nominacji poinformować. I tak się to toczy :).

      Usuń
  4. kurczę ale to tak jakby wywiad przeprowadzać :) Fajnie poznać poglądy Królowej :) I może na tego Pratchetta się skuszę? Bo nie czytałam. Straszne, prawda??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem :). Moja pierwszą odpowiedzią było: "Jakze ci zazdroszcze, wszystko przed tobą!", ale sie powstrzymalam, bo naprawde nie lubie polecac książek. Pratchett może ci nie podejść, znam takich, ktorym nie podeszło :).

      Usuń
    2. Mnie nie podszedł. Chlip... Może pierwsze starcie było niefafuśne... Minęło parę lat, może zrobię drugie...
      Napisz kiedyś, w wolnej (ykhm) chwili, jak się do pana P. zabrać. Dlaczego jedne uwielbiają (jak Ty), a inne nie mogą przebrnąć przez 2 strony? (Przy tym książki dla mnie - jak u Ciebie - dobro najwyższe, najbardziej podstawowe, na bezludną wyspę wzięłabym stosy....

      Usuń
    3. Pewnie dlatego, ze nie ma sily, wszystko się wszystkim spodobac nie może :))).
      Mam jednak koleżankę, która - czując się wykluczona z rozmow i nie rozumiejąc żartów i aluzji - zabrala się za Pratchetta i za drugim podejsciem wsiąkla po uszy :). tak więc - jest to możliwe.

      Ja zaczęłam chronologicznie, zachwycony Pn Małżonek mnie zachęcił, od pierwszego tomu. Przeczytalam pierwszy i drugi (bo to całość), pomyślalam: "No fajna historyjka, da się czytać, ale nad czym tu piać?", ale z grzeczności, by Panu Małżonkowi przykrosci nie robić, czytałam dalej. Po czym popadlam w uwielbienie, sama nie wiem kiedy.

      Mam tez koleżankę, która zaczęła identycznie, też dla męża (swojego ;)) to zrobiła, i miala identyczne wrażenie, po czym identycznie wpadła po uszy. Może tak trzeba? Przeskoczyć pierwsze tomy i zacząć od, powiedzmy, "Trzech wiedźm" (tak zaczęła moja siostra, ktorą zainfekowałam)? Albo "Straż! Straz!" (tak bym ja infekowała teraz, gdy jestem zakochana w Samie Vimesie, głównym bohaterze cyklu o straży)?

      Oraz - widzisz, co sie ze mną dzieje? Jak zaczynam o tym mowic, wpadam w szał fanatyka ;D, i nawracam, nawracam, nawracam. Powstrzymacie mnie, proszę :).

      Usuń
    4. Oraz przypomniało mi się, że znam też kogoś, kto te pierwsze, zlekceważone przeze mnie tomy uwielbia. Tak więc, obawiam się, nie ma reguł.

      I zawsze istnieje ryzyko... szansa... eee... o, prawdopodobienstwo, że ani Straż, ani Wiedźmy, ani Magowie, ani Śmierć, ani pierwsze tomy, po prostu nic do ciebie akurat nie przemowi...

      Usuń
  5. Nieśmiało zapraszam do moich pytań :) jako wierna fanka....
    http://wkrainiewesolychlobuzow.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło poznać trochę więcej odpowiedzi :)
    I w końcu dodam sobie Ciebie do siebie ;) w tzw. chwili czasu

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. czy masz śliczną półeczkę z panem P.? zaczęłam go niedawno wypożyczać z biblioteki, uwielbiam, cieszę się, że mam przed sobą jeszcze ponad połowę Świata Dysku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam :). Mam śliczna półeczkę, z pietyzmem zaznaczone miejsce, gdzie skonczylam czytać (czytam go z pietyzmem, delektuję się, i dzięki temu nie przeczytałam jeszcze ostatnich trzech tomów), oraz, w charakterze relikwii, "Blask fantastyczny" w oryginale z autografem Mistrza (który sobie czasem zdejmuję z półeczki i chwile trzymam, upajając się ciężarem tomu :))).
      Połowa! Slusznie się cieszysz, ta druga połowa jest coraz lepsza :).

      Usuń
  8. U mnie na ścianie, w pokoju w akademiku wisiał plakat z National Geographic (mam go do tej pory i kiedyś zawiśnie on w moim mieszkaniu). Numer ten pochodził z lutego i traktował o Himalajach - rocznica wejścia Wielickiego z Cichym na Mt.Everest. Ta góra była na plakacie, który zebrał najwięcej złośliwych komentarzy. Zaś do tej góry i konkretnie tego wydarzenia mam sentyment - choćby z racji daty urodzin :).

    OdpowiedzUsuń