sobota, 16 czerwca 2012

Krecik kontra Reksio :D

Którą bajkę wolisz, Drogi Czytelniku :D?

Ponieważ osoby płonące chęcią historycznie podbudowanego odwetu  mogłyby się odwołać co najwyżej do Brzetysława I, księcia Czech z rodu Przemyślidów, który, wykorzystując panujące w Polsce bezkrólewie w 1038 r. najechał zbrojnie nasz znękany kraj, rabując ogromne bogactwa, złupił Wielkopolskę, a z Gniezna wywiózł do Pragi relikwie św. Wojciecha (i do dziś nam ich oddać nie chcą!!!), Gaudentego i pięciu eremitów, krzyż złoty ofiarowany przez Mieszka I, który ważył trzy razy tyle co on sam, złote tablice wysadzane klejnotami i wiele innych kosztowności. Że Królowa Matka zacytuje Galla Anonima "I tak długo wspomniane miasta pozostawały w opuszczeniu, że w kościele św. Wojciecha Męczennika i św. Piotra Apostoła dzikie zwierzęta znalazły legowiska." (a w katedrze gnieźnieńskiej, do fundamentów zburzonej, drzewa rosły!!! Tak!!! To nam ONI zrobili!!!).

Ponieważ jednak oni zrobili to jednak parę lat temu, a w dodatku przedtem my im oślepiliśmy króla Bolesława Rudego i zajęliśmy Pragę, Królowa Matka uważa, że lepiej się skupić na bajkach :D.

 Krecik jest przeuroczy. Słodki, pomocny, życzliwy światu. I tak uroczo się śmieje, śmiech krecika przypomina śmiech małego dziecka, i jest tak samo zaraźliwy. Nic a nic się nie postarzał przez te wszystkie postkomunistyczne lata :))), Królowa Matka wie, bo jej dzieci chłoną jego przygody jak gąbki, na równi, a czasem bardziej, z będącymi jak najbardziej współczesnymi Pingwinami z Madagaskaru.

Reksia jednakże dotyczy to samo :). W przeciwieństwie do Bolka i Lolka, którzy po latach ukazali się Królowej Matce jako wiecznie sobie dokuczający bracia, ze szczególnym uwzględnieniem bez przerwy wykorzystującego młodszego braciszka, a czasem wręcz się nad nim znęcającego Bolka, którzy w dodatku, żeby się już zupełnie skreślić, mają Tolę w charakterze posługaczki, która ugotuje, upierze i posprząta, Reksio pozostał lojalnym, pomocnym przyjacielem, pomysłowym, radosnym i kochającym świat optymistą.

No wypisz wymaluj jak Krecik, cholera.

Logicznie rzecz biorąc, to psy grają w piłkę lepiej niż krety :). I zdecydowanie chętniej.

Ale krety lepiej kopią ;D.

Wychodzi na remis.

Który nas nie urządza.

No jeśli nawet bajki nie są w stanie rozstrzygnąć palącego dwa narody problemu, to Królowa Matka już zupełnie nie wie, jak żyć, Drogi Pamiętniku!

Więc pewnie, jak w wypadku meczu z Rosją (Reksio kontra Kiwaczek? ;)), skupi się na czytaniu bajeczek Dziatwie, oglądaniu fragmentami (po raz siedemset dziewiętnasty) "Uciekającej panny młodej" (filmu, który ją niebotycznie denerwuje, ale jednak mniej niż wiadome zmagania na murawie), a mecz zaistnieje w charakterze komentarzy na Facebooku...


51 komentarzy:

  1. Dobra, biję się w piersi ale uwielbiam krtka... I będę płakać rzewnymi łzami jak nasi dokopią jego pobratymcom ( i mam wielką nadzieję na ów powód do płaczu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja, dokładnie! Mam wiele cieplych uczuć dla wszystkich druzyn z tej grupy. Szalenie frustrujące :D.

      Usuń
  2. Z pewną taką nieśmiałością zastanawiam się, czy ktokolwiek wybierze Reksia, z całą sympatią dla niego...
    Sądzę, że wątpię... ;)

    Kim u licha jest Kiwaczek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już Noemi odpowiedziała, ale zgorszę się we własnym imieniu - nie znasz Kiwaczka? Kiwaczek rządzi przecież!

      Jak to, czy ktokolwiek wybierze Reksia? Odnoszę wrazenie, że wszyscy ludzie wokół mnie dzisiaj wybierają Reksia :))).

      Usuń
  3. Kiwaczka nie znasz? Uroczy, tajemniczy. He, he, he. Chyba sam Kiwaczek nie wiedział, kim do końca jest. Inni też ne wiedzieli. Grunt, że był. Zobacz sobie rosyjską bajeczkę "krokodyl Gena" :) Krokodyl jak krokodyl, ale Kiwaczek z tejże bajki to całkowity odlot!: "Budowaliśmy, budowaliśmy i zbudowaliśmy! Hurra!" Tym się dzieci karmiło za PRL-u.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój osobisty mąż nadal tak mówi, jeżeli wykonywane przez niego prace nadmiernie się przeciągały, ale jednak zostały ukończone :)

      No a Pani Szapoklap i Ogryzek?! Nie zapominajmy o czarnych, ale jakże uroczych charakterach. Zresztą Pani Szapoklap się zresocjalizowała - słynna scena przeprosin z zamiataniem nóżką :D

      Usuń
  4. Amaranto, oto wiadomy film: http://www.youtube.com/watch?v=P2ECtvOyWjo w oryginale, z napisami hiszpańskimi. "Co z tobą zrobić?" -pytają. "Ja nie wiem" - odpowiada Kiwaczek. Swoją drogą - "młody krokodyl szuka przyjaciół..." niezłe ogłoszenie, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pioseneczki z bajeczki mię uczyli w szkole, gdym dziecięciem była... "Ja igraju na harmoszkie u prachożych na widuuuu!" ... :D Urocza bajka, nie samymi złymi rzeczami karmiono pacholątka za PRL-u.

      Usuń
    2. Mnie też uczyli tego!!! I o dziwo, Pamiętam słowa! Bez powtarzania przez lata (to dowód, że czego nauczymy się dzieckiem będąc, zostaje na długo). Piosenka zresztą śliczna, może śmiało rywalizować z "Deszczową piosenką" Amerykanów.

      Usuń
    3. Tu amaranta :)
      Dzięki Noemi, że zadałaś sobie trud :))
      Na miły Bóg, widzę toto po raz pierwszy! (Ależ słodziak z niego!!)
      W temacie rosyjskich a właściwie radzieckich bajek z sentymentem wspominam te typu "siostrzyczka i braciszek"-bajeczny ludowy anturaż, płynnie poruszające się postaci i wątki romansowe ;)

      A jako odpowiednik Reksia proponuję:
      Wilk i zając!

      Ale to wszystko już, w zasadzie, nomen omen- psu na budę.
      Teraz Reksio weźmie Kiwaczka pod rękę, wilk i zając w drugiej parze i oddalą się wespół smucić się poza kadrem.
      Jednak Krtek górą :,(

      Usuń
    4. To dlatego, że naprzeciw Kiwaczka byli greccy bogowie (jedyne znane greckie basnie/mity jakie mi do głowy przyszły), jak sobie z takimi poradzić ;D?

      Usuń
  5. mnie Czesi nie ruszają. w końcu żona Mieszka była Czeszką.
    a z bajek to najbardziej - Pszczółka Maja. to przez nią wybrałam biol-chem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Super powód, naprawdę :)! Czy to nie dziwne, jaki rzeczy wpływaja na nasze wybory?
      No ale zgodnie z bajkową praktyką, powinnaś dopingować Niemcom ;D.

      Usuń
  6. a ja z zakamarków pamięci pod wpływem Twojego opisu bajek wydobyłam "Daszeńkę"... eh, przypomniało mi się też jak bardzo dzieckiem będąc marzyłam o piesku, ale ciasne mieszkanie.. a i książeczkę znalazłam :) chyba ją do łóżka dziś wieczór wezmę jako że kibic ze mnie żaden

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, pamietam "Daszeńkę"! Świetna bajka! Kazdy odcinek o innej rasie psa, super to było.

      No, ale większość czeskich bajek jest super.

      Usuń
  7. :D

    to, że dzikie zwierzęta znalazły sobie w kościołach legowiska ( schronienie, znaczy!) sprawia, że jakoś nie umiem surowo myśleć o najeźdźcach;)

    p_l

    A! Reksia do tych pór na youtube, Krecika niestety mam w pamięci jako zbyt stresogennego:)
    I dołączam do Klubu Wyrwanych Ze Snu Z Nocy a Potrafiących Zaśpiewać Piosenkę Krokodyla Gieny :D

    p.s Nie umim kupić książki pani Sylwii w sposób proponowany, próbowałam! Czy mogę wysłać forsę w kopercie?:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia się skarżyła, że są z tym problemy. Cholera, nie ma jak uczciwe, papierowe wydanie!

      P_l, zwierzeta zwierzętami, ale sama widzisz, co ten brak relikwii nam zrobił :D!

      Usuń
  8. No jak widać nie jestem osamotniona w problemie nabycia książki przez internet...Nie pierwszy raz mi się nie udaje, niestety. Już myślałam, że tylko ja tak mam (takie egocentryczne domniemanie miałam :)), ale z różnych stron i to z takich co bym ich "nigdy ale to przenigdy" o taki problem nie podejrzewała, dochodzą mnie głosy, że też nie podołali jakże (wg mnie) skomplikowanej procedurze. Musze chyba poczekać, aż będzie można na konto, albo sms, albo na wydanie papierowe (najchętniej) albo może rzeczywiście w kopertę wsadzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia do mnie napisała, sama nie miła odwagi tu pisać, żeby, jak to ujęła, nie szarogęsić się na moim blogu :) - kto ma klopoty z dopelnieniem platności może pisac na adres http://e-nowyswiat.poczytaj.to/contact . Tak więc osoby zdeterminowane (a mam nadzieję, że sa tu wyłącznie takie :)) mogą zdaje się uiścić (albo dowiedzieć się, jak uiścić) u źródeł :D.

      Usuń
    2. Nie rozumiem, mnie sie udalo bez problemu, moze im pozniej strone zawiesily fanki Krolowej? Ksiazka cacuszko, tatusia mam ochote zamordowac (ale jestem w polowie, moze jeszcze sie zrehabilituje).

      Usuń
    3. sama zawiesiłaś, aganoregu jeden ty!:)) < krzyknęła zapalczywie i spojrzała czule>
      żeby się, proszę ja ciebie, lekturą najpierwsza rozkoszować i koleżałki czytelniczo odstawić, właśnie tak! < oddycha do torebusi>:)
      anutku: dziękuję za namiary na - jak rozumiem - bardziej dla mnie logiczną drogę typu " pani sięgnie po portmontekę, wysłuska osiem złociszy i wrzuci tutaj a tutaj" :D
      umrę jako tuman techniczny, to pewne
      p_l

      Usuń
    4. Zapodaję kilka słów od Sylwii Kokot-Martin, która znów podle wykorzystuje moje konto:

      “Nigdy nie wątpiłam, że Czytelniczki bloga do walecznych należą, bo jaki Autor bloga, tacy Odbiorcy!

      Dziękuję bardzo uprzejmie i gorąco za czytanie „Potrawki...” mimo ewentualnych starć technicznych z zakupem ebooka.

      Jak mały dzieciak cieszę się za każdym razem, kiedy ktoś książkę przeczyta, tym bardziej że „Potrawka” została wydana niedawno, w Walentynki, i uczę się dopiero przyjmować o niej opinie.

      Chciałam dodać (mogę, Anutku?), że któreś z Was – jak przypuszam - uszczęśliwiły mnie zaznaczając na stronie www z książką ikonkę google’a (mały plusik) i ikonkę fb (like). Wzmiankuję zaś o tym z tego powodu, że miałam takich guglowych i fejsbukowych ocen sporo, lecz one z niewiadomych dla mnie powodów znikają. (System się zaciął może? Za chwilę ocen fb nie ma wcale, a ocena googla sztywno wraca do liczby 6.)

      Gdybyś, waleczny Czytelniku, chciał „powiedzieć”, że książka jest warta przeczytania – pozostaje tak naprawdę dodanie komentarza pod książką. Te dzielnie trwają. I nie znikają. :-) A jeśli napiszecie co sądzicie, obiecuję – przeczytam taki komentarz dziesięć, sto, dwieście razy. I ucieszę się, że warto było nie spać po nocach.

      I to koniec na dziś szarogęszenia się na blogu Psiapsióły. Jeszcze raz dzięki Wszystkim Walecznym.”

      Usuń
    5. Aganoreg @ "tatusia mam ochote zamordowac" No to już rozumiesz, czemu go chcialysmy trochę poddusić, nieprawdaż ;D...

      Usuń
    6. To on jest prawdziwy? Mialam nadzieje, ze to jednak fikcja literacka...

      Usuń
    7. Wszyscy sa prawdziwi. Wszystkich znam osobiście :) (no, nie, babc i dziadkow nie :D).

      Usuń
  9. "(Reksio kontra Kiwaczek? ;)), "
    No i właśnie z tą kontrę nie znoszę sportu.
    Zdecydowanie wolę współpracę i nigdy mnie nie interesowało kto wygra. Szczerze mówiąc nawet nie rozumiem co znaczy to "wygrać".
    Kiwaczka uwielbiałam :)
    Proponuję, żeby Reksio z Krecikiem i Kiwaczakiem i kogo tam jeszcze będą chcieli zabrać ze sobą, od razu poszli na co tam będą chcieli, chociażby na herbatę (też nie przepadam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, to żart taki. Z mojej strony przynajmniej. Ja sie teraz przynajmniej moge przestac denerwować. Mogę sie po prostu dobrze bawić :).

      Usuń
  10. Kubek z Reksiem posiadam osobiście ja:) ale nie ma to nic wspólnego z bajkowymi preferencjami:) A "Wilka i Zająca" pamiętacie? w sumie to chyba bym obejrzała "dorosłym okiem"...no a piłkarsko na chłodno i spokojnie to Krecik górą i mity greckie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro mowa o bajkach, to jeszcze wspomnę „A je to” („Pat a Mat”) czyli czeską bajkę „Sąsiedzi”. Do dziś oglądam. Tylko trzeba uważać, przeglądając youtube, żeby nie wybrać odcinka z czyimś idiotycznym dubbingiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mnie nurtuje- co za geniuszem trzeba być, żeby coś takiego wymyślić!

      Usuń
    2. Znaczy się filmy o Pacie i Macie, nie dubbing na YouTube :)

      Usuń
    3. Nie wiem, czy się przyznawac, żeby mi to za antyczechość ;) na fali pomeczowych resentymentów nie zostalo policzone, ale nigdy nie lubiłam "Sasiadów". Jako jedynej czeskiej bajki. Wszystkie inne - szalenie, Żwirka z Muchomorkiem, Motyla Emanuela, Rumcajsa...

      Usuń
    4. @ amaranta - no właśnie; nierzadko taki dubbing jest na dodatek wulgarny
      @ Anutek - ależ nic nie zaszkodzi się przyznać. Więcej „Sąsiadów” dla mnie. :) Nie ma to jak czeska komedia :)

      Usuń
  12. Reksio, Krecik, Bolek i Lolek, Pingwin Pik Pok - mimo ze jestem rocznik 87 zdazylam sie zalapac na te bajki :)fajnie jest powspominac dziecinstwo. Chocm ja ze wszystkich polskich bajek ubostwialam te o Smoku Wawelskim i Baltazarze Gąbce :D :D a i Koziołek Matołek tez byl chetnie ogladany i czytany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smoka uwielbiałam. Koziolka też. A Pomysłowy Dobromir? Czarodziejski ołówek? Jest tu ktoś, kto takiego nie chciał ;D?

      Usuń
    2. Oj i Dobromira sie ogladalo :D pamietam jeszcze Kolargola, ktorego bardzo tez lubilam. Do tej pory nie moge zrozumiec, dlaczego u mnie w domu pokolenie rodzicow go nie znosilo. Chociaz w sumie u mnie w szkole sie spiwalo ze Mis Kolargol to byl cham, kupil wodke wypil sam . . . ale w szczegoly juz nie bede wnikac:D

      Usuń
  13. Się nie udało.
    Krecik górą. Ech..

    A ja Kiwaczka nie znam. Hm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej Krecik został, jest za kogo kciuki trzymać :).

      Z Kiwaczkiem zapoznaj się koniecznie, warto!

      Usuń
  14. Nie przestaję się zastanawiać-dlaczego nie znałam Kiwaczka... Mam dwa pomysły:
    a) bo miałam inną telewizję ( co się zdarza, przecież:))
    b) bo jestem za młoda :P choć odkąd dowiedziałam się że jestem starsza od Wasilewskiego już nic a nic mnie to nie pocieszy... :'(

    OdpowiedzUsuń
  15. Amaranto, jeżeli chodziło ci o Wasilewskiego piłkarza rocznik 80 ubiegłego wieku, to musisz znać Kiwaczka!!!! Córkę mam z 80 i ona Kiwaczka zna i poważa. Nie bardzo rozumiem jak to mogła by być "inna" telewizja w tamtych latach... no chyba, że w innym kraju...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inna telewizja- to żart, mam nadzieję zrozumiały dla wiernych czytelników Królowej Matki i niej samej ( polecam post "w kwestii Mikołajek i nie tylko")
      Choć
      Może się mylę, ale zda mi się, że w różnych regionach Polski były różne stacje bratnich narodów. U mnie čechoslovenska, a u mojego kuzyna- rosyjska.

      Usuń
    2. U mnie za to żadnej, a Kiwaczka znam. Nie umiem wytłumaczyć, jakim cudem ty nie...

      Usuń
  16. No to ja też ni w ząb.. Rocznik '80 a Kiwaczka też nie miałam przyjemności... Jak to się stało??? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko, miało być '81. Żeby na własnym roku urodzenia się pomylić? Chyba potrzebuję urlopu... ;-)

      Usuń
    2. Ja się mylę regularnie, oraz zapominam i na palcach muszę liczyć :D.

      Braki w Kiwaczku można nadrobić! Pomnik ma! Muzeum ma! Gry komputerowe! Maskotką olimpijską był!

      I, krotko mówiąc, WDZIĘK ma :D!

      O! http://pl.wikipedia.org/wiki/Kiwaczek

      Usuń
    3. O, i pioseneczka, ktorą na pamięć znam od lat baaardzo dziecięcych :).

      http://www.youtube.com/watch?v=rB5TEJfdmRs&feature=related

      Usuń
  17. W sieci jest wszystkiego pełno. Nawet można znaleźć stare bajki. Uwielbiam buszować - co jakiś czas odkrywam jeszcze coś, czego nie oglądałam, a co w jakimś sensie stanowi "kulturę bajkową" wspólną dla wszystkich dzieci i już-nie-dzieci-ale-przecież-kiedyś-dzieci, więc nadrabiajmy, nadrabiajmy, podtrzymujmy dziecko w nas. Wczoraj próbowałam łyknąć "Króla Lwa", ale chyba dla mnie zbyt dużo przemocy w nim. Pasuję.

    OdpowiedzUsuń
  18. No i tak oto Krecik walnął łopatką Reksika w łep i po wszystkim. Biedny Reksio nawet nie był w stanie się odgryźć. Krecik - choć niby ślepy - strzelił Tytoniowi jak w dym ;-). Ach!

    Pozdrawiam Królową po królewsku ;).

    OdpowiedzUsuń
  19. Przecież ten Reksio to screen z jednej z gier z serii Przygody Reksia, świetnych przygodówek! Akurat dla Potomków, tylko... może wszystko zrozumieją dopiero za parę lat. Te gry tak mają, że mnóstwo w nich Monty Pythonowskich smaczków.

    OdpowiedzUsuń