piątek, 13 kwietnia 2012

Druga blogowa gra Królowej Matki :)

Królowa Matka została ponownie otagowana do gry blogowej, uprzejmie, bo ze znakiem zapytania i bez naciskania :). Ponieważ, jak słusznie twierdzi autorka linkowanego bloga, nie każdy gry blogowe lubi. Królowa Matka (jeszcze?) je lubi, po pierwsze dlatego, że zmusza ją to do zastanawiania się nad rzeczami, nad którymi w innym wypadku może nigdy by się nie zastanowiła, po drugie dlatego, że gry blogowe sprawdzają się świetnie w chwili braku weny, zwłaszcza, gdy nie chce się mieć na blogu przestojów, a po trzecie - ponieważ stanowią odpoczynek od Potomków, których Królowa Matka kocha i w ogóle, ale których miewa czasem, jakby to ująć... nieco w nadmiarze.

Tym niemniej post na temat


w wypadku Królowej Matki będzie śmiesznie krótki... to znaczy, powinien być krótki, ale Królowa Matka jest gadułą i może popaść w dygresje tudzież słowotok.

No to wuala,

Zasady zabawy:
  1. Wstaw logo zabawy (zrobione). 
  2. Napisz kto Cię otagował (też zrobione). 
  3. Wytypuj 5 innych bloggerów do zabawy.
I tu, Drodzy Państwo, mamy pierwszy problem z tej przyczyny, że część osób, których wynurzenia Królowa Matka poczytałaby sobie z wypiekami na twarzy, już wcześniej te wynurzenia poczynilo lub uczyni (miejmy nadzieję) niedługo, otagowane przez kogoś z szybszym niż Królowa Matka refleksem. A poza tym Królowa Matka też nie lubi nikogo zmuszać, więc z otagowywaniem ma problemy. Zatem, nie zmuszając, ale stosując subtelne psychologiczne metody nacisku bardzo uprzejmie prosi Teraz_asię (niejako, nieprawdaż, tradycyjnie już, co robić, skoro Królową Matkę jej odpowiedzi bardzo, bardzo interesują :)) oraz Lilijkę, i już, to będzie koniec, innych blogerek jakoś Królowa Matka nie ma śmiałości (za słabo się jeszcze znamy :)). 

     4. Wybierz 3 rzeczy lub sytuacje, które powodują, że Mężczyzna rozpala Twoje zmysły :).

Otóż, Luby Czytelniku, Julita otagowała Królową Matkę w sam Wielki Piątek, dając jej temat do rozmyślań bardzo niewielkopostnych, ale dogłębnych. Gdyż, nieprawdaż, Królowa Matka nie ma pojęcia, co ją kręci w mężczyznach. Nie wie. Pojęcia nie ma. Żadnej koncepcji. Nigdy nie posiadała ideału mężczyzny. Nigdy nie podobali jej się mężczyźni w jednym, określonym typie. Jakby tak miała sporządzić listę "Top Ten Najfajniejszych Facetów", to i owszem, żadne Top Ten by to nie było, tylko Top Fifty (minimum), ale łączyć wszystkich panów to tylko płeć by łączyła. Nie wiek, kolor oczu, wzrost, budowa fizyczna, fryzura względnie jej brak. Byliby w tym Top Fifty i mali, i duzi, bruneci, blondyni, rudzi, siwi jak gołąbeczki oraz łysi, w okularach i bez, z brodą, wąsami i ogoleni, szczuplutcy i pączuszki, błękitnoocy, ciemnoocy, w okularach, młodzi junacy, dojrzali mężowie oraz szacowni starcy (serio, serio, taki, który jest od Królowej Matki starszy o... chwila... o 40 lat z hakiem, i za którego by się Królowa Matka wydała bez sekundy namysłu gdyby nie tzw okoliczności zewnętrzne również się na liście znajduje), kilku gejów, a także paru nieboszczyków...

A więc teraz wystarczyło tylko siąść nad listą i dociec, co tych facetów z Top Fifty łączy. Każdy przyzna, że można nad czymś takim rozmyślać, a wręcz medytować, znacznie dłużej niż jeden głupi tydzień. 

W związku z wnioskami, do których Królowa Matka doszła już teraz, na wstępie (niemalże ;)), Królowa Matka musi zrobić to:


jako, że w linku (o którym za chwilę) pokażą się (i nie migną, o nie, pokażą się w całej okazałości) męskie pośladki. Zupełnie, ale to zupełnie gołe.

Tym niemniej wniosek, że zmysły Królowej Matki rozpala widok gołych męskich pośladków byłby nadinterpretacją. Wcale jej nie rozpalają. Ukażą się w związku z czymś zupełnie innym, ale o tym, jak już wspomniano, za chwilę (czujesz, Drogi Czytelniku, to umiejętnie dawkowane napięcie? Ten suspens?).

No, tak źle, by nie mieć ZUPEŁNIE pojęcia, co Królowa Matkę pociąga w mężczyznach to nie jest, mimo suspensu :). A zatem podstawową cechą, którą mężczyzna musi posiadać, jest poczucie humoru. Specyficzne, by nie powiedzieć wyrafinowane, takie, które Królową Matkę porwie, nierozerwalnie w jej odczuciu związane z wysoką inteligencją, rozgłośny a prostacki rechot na widok ślizgającej się na skórce od banana staruszki względnie idea dowcipnej zabawy polegającej na rzucaniu tortami nie wchodzi w grę. Potomek Starszy spytał kiedyś Królową Matkę: "Mamo, a czemu ty zakochałaś się w tacie?", na co Królowa Matka bez sekundy namysłu odparła: "Bo potrafił mnie rozśmieszyć". Jest to oczywiście uproszczenie (niewielkie ;)), a Potomek Starszy tego powodu nie zrozumiał... ale Królowa Matka ma nadzieję, że kiedyś zrozumie :).

I tu dygresja (pierwsza, ale z pewnością nie ostatnia). Jakiś czas temu, przy okazji wypuszczenia na rynek jakiejś gry z Larą Croft, Królowa Matka czytała o próbach wyprodukowania analogicznej gry dla pań. Bohaterka gry dla panów, jak wiadomo, miała wybitny biust, wąską talię, dłuuugie nogi, ogromne oczy i wydatne usta, i reagowali na to pozytywnie wszyscy faceci świata, od Alaski po Władywostok (jadąc nieustannie na wschód, że Królowa Matka uściśli). Twórcy gry powzięli podejrzenie, że jest także coś, co działa na wszystkie kobiety i przystąpili do badań. Po czym je zarzucili, bo kobiety udzielały odpowiedzi w rodzaju: "Musi mieć to coś". "Zbudowany ładnie, ale nie ma tej iskry". "Niby atrakcyjny, ale ten wyraz twarzy jest... nie taki". W efekcie Mr Laren Croft nie powstał, a Królowa Matka, choć daleka jest od przypuszczeń, że wszyscy mężczyźni są łatwo przewidywalni, a wszystkie kobiety skomplikowane, że ho, ho, zaraz wykaże jasno, dlaczego badania japońskich (zdaje się) specjalistów skazane były na klęskę.

Po wymyśleniu pierwszej wymaganej rzeczy Królowa Matka popadła w namysł, z rozpaczą konstatując, że nie jest w stanie wymyślić niczego innego. Myślała kilka dni, aż wreszcie, doprowadzona do granic wytrzymałości intelektualnej, zapytała Pana Małżonka (choć zasadniczo zdaje sobie sprawę, że nie jest to ten rodzaj pytania, który powinno się stawiać Towarzyszowi Życia) : "Słuchaj, co mnie pociąga w mężczyznach?". 

Z kolei popadł w zamyślenie Pan Małżonek, który co prawda odkąd (uwaga! dygresja!) Królowa Matka oznajmiła mu, że bardzo, ale to bardzo podoba jej się Vittorio Mezzogiorno uznał, że nie ma pojęcia, nie przyswaja i nie rozumie, co lubią kobiety i od tamtej chwili zawsze o każdego aktora czy inna gwiazdę pyta niepewnie "czy on jest przystojny?" (koniec dygresji), po czym udzielił inteligentnej, zaskakującej, a przecież prawdziwej odpowiedzi: "Myślę, że działają na ciebie ci faceci, którzy są jak zwierzęta, ale mają tę zwierzęcą część opakowaną w dużą inteligencję".

Bingo. To właśnie kręci Królową Matkę, zwierzęcy wdzięk opakowany w inteligencję. Przywołany wyżej Vittorio Mezzogiorno urodą nie powalał, ale, Drogie Panie! Jak on się poruszał!!! Jak dzikie zwierzę, i to nie kaczka mandarynka, o, nie! 

Pan Małżonek przypomniał też Królowej Matce reklamę, którą miała ona nagraną na VHS, bo wtedy nie było Youtube, a jeśli nawet był, to Królowa Matkę klawiatura komputera wraz z samym komputerem po rękach gryzły. Ale teraz Youtube istnieje, komputer Królową Matkę zaledwie leciutko nadgryza, i może sobie ona oglądać do upojenia, a nawet się podzielić. A zatem, Lube Czytelniczki, wyrzucamy sprzed ekranów dzieci (i, a może nawet przede wszystkim, Towarzyszy Życia) i oglądamy:

http://www.youtube.com/watch?v=2_7AT1Qjj4g&feature=related

I otóż Królowa Matka nie oglądała maniacko powyższej reklamy ze względu na pośladki (w co Pan Małżonek nie chciał uwierzyć), chociaż obiektywnie i obojętnie uznaje, że są to bardzo atrakcyjne pośladki. Nie ze względu na całokształt pana, bardzo oczywiście urodziwego. Ale ze względu na ten ostatni, króciutki błysk oka, na te podniesioną brew, która sprawia, że facet, obiektywnie przystojny, ale nie dostarczający Królowej Matce  żadnych szczególnych doznań objawił Wdzięk. Wdzięk, który za nic nie pozwala podejrzewać jego właściciela o koszarowe poczucie humoru i inteligencję pierwotniaka, oraz do którego bardzo, bardzo interesujący wygląd jest zaledwie mało istotnym dodatkiem (z naciskiem, zupełnie serio, na "mało istotnym").

A teraz proszę na tej podstawie sporządzić Mr Larena Crofta :). Albo chociażby zgadnąć, kto jest na liście Top Fifty ;D.

Żeby nie było tak beznadziejnie zagmatwanie, Królowa Matka doda, że bardzo lubi nietypowe połączenia kolorystyczne - bardzo ciemną skórę z szarymi oczami, jasne oczy u brunetów albo (zwłaszcza!) ciemne oczy u rudowłosych. Ale ta trzecia cecha to jest w sumie zaledwie taki szczególik, który pomaga Królowej Matce np. wybrać sportowca, któremu dopinguje albo jej faworyta na wyborach Mister World :)).

      5. Możesz dodać zdjęcia i piosenkę.

Królowa Matka mniema, że wystarczy to, co już zamieściła ;D.

I została otagowana do kolejnej gry, serialowej, ale to za czas jakiś. 

27 komentarzy:

  1. Przybieżała do b..bb..( zacukała się) to blogusia z re-kla-mo!:)
    Z tej strony w najtajniejszy zakamarek lawendowej duszy to coś, fikołek taki, robią przystojni panowie w kiltach. Samych kiltach. A już przystojni panowie w samych kiltach i z długimi włosami ( na głowie, nie kiltach) robią fikołek z potrójnym tulupem i podwójnym axlem:)
    Na przykład TA http://www.youtube.com/watch?v=jntUpT5ecpc reklama zaspokaja wszystkie moje wymagania. I poczucie humoru jak się patrzy:)
    to mówiła p_l, panie tego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym wyglądać jak Sharon Stone, gdy będę sobie liczyć... A, nie. W ogole bym chciala tak wyglądać...

      Usuń
  2. Ależ ja Ci dziekuje, Krolowo Matko, za link do tej podnoszonej z wdziekiem brwi!! :) Przypomnialy mi sie lata mlode i niewinne, kiedy to miesiacami wspominalam jakies spojrzenie bruneta z klasy A, czy szatyna z osmego pietra. cudo :)
    Kiedys byly takie pocztowki-zdjecia, ktore zmienialy sie w zaleznosci od kata pod jakim sie na nie patrzylo (pamietam kobiete, ktora zamykala i otwierala oko). Czyz nie zakupilabys gry, gdyby dzieki tej zaawansowanej technologii Mr Croft spogladalby na Ciebie z okladki spojrzeniem pana od perfum?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocztówki mrugajace pamiętam, ale gry z mrugajacym panem Croftem bym nie kupiła. Wyguglałam go sobie i, zupełnie bez zaskoczenia, odkrylam, że na zdjęciach on nie robi na mnie wrażenia. Tak to bywa często z ludźmi, którzy mają wdzięk, widac go, jak się ruszają czy mówią. Mam jedno dziecko obdarzone kolosalnym wdziękiem, a jedno - sporym, wiem, co mówię, na zdjęciach im się ulatnia...

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Akurat nie, ale znacznie bardziej pasuje on do mojego Top Fifty niz do Top Fifty Reszty Świata :D.

      Usuń
  4. Ma mojej prywatnej liscie zawsze wysoko jest Sean Connery i Donald Sutherland, właśnie z powodu tego błysku w oku i tej uniesionej brwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Seanie Connery mój własny mąż mawia "Jego to nawet ja bym (pardon) przeleciał".

      Usuń
  5. A mnie to jeszcze kręci głos, jego brzmienie, połączony dodatkowo z inteligentną wypowiedzią.... o mamma mia!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mnie tu nie odpowiadaj półgębkiem, na pokusę, nie otagowałam cię, bo wiem, że nie lubisz!!!

      Usuń
    2. No nie lubię, nie, nie, ale o TYM temacie to nawet bym może i coś napisała, taka mi myśl mi przemknęła, kiedym temat ujrzała i wyobraźnia moja jęła pracować na pełnych obrotach hihihi (może tak właśnie mają matki nieco przytłoczone szczęściem macierzyństwa??)

      Usuń
    3. Tak, mogą wyłącznie o tym fantazjować :D...

      To sie dołącz, serio, czuj się otagowana! Nawet mogę stosowną edycję w poście poczynić!

      Usuń
  6. no i się dziewczyny rozkręciły... ;) a jak ja pomyśę co mnie kręci! rany! dobrze, że jestem sama w domu teraz ;) tzn. z najmłodszym, ale on za mały żeby skumać. pozdrawiam zakręcone =zakrecona ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. reklama mniamniuśna ;) podobywuje mnie się nawet bardzo. też zostałam otagowana do tej zabawy i też intensywnie myślę, i mam podobny problem. Bo "to coś" jest ciężko zdybać :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Te zabawy czasem nie sa takie prościutkie, jak się zdaje!

      Usuń
  8. Krótki?
    Pisała Królowa... :)
    Cieszę się jednak, że Królowa pozwoliła sobie na te wszystkie dygresje, komentarze i słowotok. Uwielbiam :)

    No i ta reklama... Taka dawka uśmiechu z rana.. Na Królową zawsze można liczyć :)

    Za nominację dziękuję. Posta popełnię w niedalekiej przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie, wspominałam, żem gaduła, pohamujcie mnie, jakbym przesadzała...

      Na posta czekam z niecierpliwością :).

      Usuń
  9. No, kochana, policze sie z tobą za to wytypowanie! Możesz mi uprzejmie wyjaśnić, JAK ja mam napisać prawdę, którą ewentualnie może przeczytać mąż? Minimalny promyczek nadziei, że mąż posiada jednak częśc ekscytujących mnie zalet, gaśnie w obliczu tego,co się może stać, gdy napiszę o wielkim, umięśnionym czarnoskórym przystojniaku, który (także) mnie kręci:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, wiesz, najpierw wymień te cech, co je mąż posiada, a potem wspomnij mimochodem, że jakby jeszcze był ciemnoskórym graczem NBA to juz w ogóle szał, ale nie nalegasz ;D...

      Usuń
  10. Ja kiedyś myślałam, że to ja jestem gadułą, ale Ty powalasz wszystkich! ;-P
    Niby nie ma pojęcia, co ją kręci a tu proszę... ;-D
    Tak czułam, że Ciebie kręci poczucie humoru, poza innymi męskimi atrybutami, oczywiści!.
    Ach, ten wdzięk i podnoszenie brwi... W takim razie jedną cechę Mr. Larena Crofta mamy - piękne brwi, co by je mógł seksownie podnosić. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem netową gadułą, jak sie rozkręce, to moglabym Encyklopedię Britannica napisać :D W realu mnie zamurowuje i straaaasznie wolno się rozkręcam. Słowem - oto PRAWDZIWA przyczyna, dla której warto pisac bloga :))).
      Piękne brwi uwielbiam - sama posiadam wręcz przeciwne, za to Pan Małzonek - wręcz cudowne :).

      Usuń
  11. Oj, rozmarzyłam się:)
    Protestuję, jakoby VIttorio Mezzocośtam nie powalał urodą- mnie powala i nawet nie muszę widzieć jak się rusza.
    Wzdycham na myśl o Michaelu Yorku w ogóle ale zwłaszcza!- w roli D'Artagnana!
    Uśmiecham się też z lubością wspominając scenę z filmu "pokój z widokiem", w której główny bohater gania po lesie goluśki jak go Pan Bóg stworzył (oglądałam tę scenę ze sto razy leżąc na patologii ciąży, a jakże). Gania tak sobie bo się był kąpał w leśnym jeziorze z kolegą i tak sobie wariują, okładają się ubłoconą trzciną, śmieją się- czysta radość życia, wdzięk bez wdzięczenia się, słowem-zwierzątko!
    A w ogóle to zgadzam się, że najbardziej sexy w mężczyznach jest mózg!
    To pisała AATK
    Chyba się nigdy nie zbiorę, coby założyć sobie jakiś sensowny profil..;)
    Więc tak jak zwykle półanonimowo, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda ? Może innych nie powala, mnie powala, że hej!
      Oglądalas na patologii ciąży gołego Juliana Sandsa? Gratuluję silnych nerwów, chociaż z "Pokoju..." to ja wolałam akurat Ruperta Gravesa :D.

      A, nie zakładaj, jak przeczytam AATK, to już wiem, z kim gadam :D.

      Usuń
  12. Nie zakładam :)
    Ot,czasem się skuszę na komentarz-czasami człowiek musi, inaczej się udusi...
    Niemniej odczuwam potrzebę odróżnienia się od innych anonimów. Śpieszę też wyjaśnić że sam Julian Sands jakoś mnie nie rozpala ale postać jaką wykreował- i owszem. Zwłaszcza w tej scenie.
    Moja córka w brzuchu dobrze znosiła te repetycje,dopiero Jak obejrzalam "wszyscy jesteśmy Chrystusami" wzięła i się urodziła
    :))))
    AATK (kobieta lat 33,matka czworgu,plastyczka i-zniżam głos do szeptu-przedszkolanka...no i żona,bardzo szczęśliwa zresztą:)
    Czytam sobie Twojego bloga i się wtrącam co i raz,nie wolno?;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mężczyzna rozpala moje zmysły kiedy.
    Po pierwsze primo, podrywa kobietę, która rozpala moje zmysły. Wtedy jednakowoż głównym rozpalanym przez mężczyznę zmysłem jest zmysł pozwalający w tajemniczy sposób określić, gdzie i w jaki sposób tegoż mężczyznę torturować, żeby bolało i żeby pomyślał on, że ta kobieta to może jednak nie dla niego, w sumie ani ładna, ani miła, ani gotować potrafi.
    Po drugie primo, kiedy może i nie podrywa kobiety, która rozpala moje zmysły, ale za to ona podrywa jego. Wtedy patrz punkt powyżej z tą różnicą, że on się po prostu utrwala we własnym przekonaniu, że ona nie dla niego.
    I po trzecie primo, kiedy jest Danielem Craigiem ;)

    OdpowiedzUsuń