niedziela, 20 listopada 2011

Królowa Matka i Potomek Starszy oglądają film

... a konkretnie "Księgę dżungli". Potomek Młodszy wybrał budowanie Toru Z Przeszkodami, a Pan Małżonek z niewiadomych powodów (bo to, że się Królowa Matka ździebko rozkojarzona robi na
widok Jasona Scotta Lee


oraz twierdzi, że Starszy Potomek urodził się ze skośnymi oczami ponieważ oglądała ona tę produkcję średnio raz na dwa tygodnie przez całą ciążę co, zgodnie z ludową mądrością, skutkuje "zapatrzeniem się", to co to za powód, to żaden powód jest!) odmówił zgłębienia dzieła, po czym oddalił się w stronę komputera, słuchawek i własnych, o wiele gorszych, filmów.

I niesłusznie uczynił, ponieważ oglądanie nawet znanych na pamięć produktów światowej kinematografii z Potomkami (w gruncie rzeczy z jednym Potomkiem w zupełności wystarczy) dostarcza niepowtarzalnych doznań i wygląda mniej więcej tak:

Potomek Starszy: Ta woda, mamusiu, jest prawdziwa? To jak oni to nakręcili? Ale to płytka woda? A ten goryl to ich król ("Orangutan!" - wtrącenie Królowej Matki, w skrócie WKM)? No to orangutan, jest ich królem? A ten niedźwiedź to jest przyjaciel tego pana? Jak zrobiono cały ten las ("Las jest prawdziwy" - WKM)? A z wężem pan naprawdę walczy? I to prawdziwy wąż ("Skąd, on jest na pewno sztuczny" - WKM)? Jak sztuczny, to czemu ta woda zrobiła się czerwona? To krew?

- Mamo, to są dawne czasy ("Dawne, jakies dwieście lat temu" - WKM)? Ty chyba jeszcze wtedy nie żyłaś? A czemu ta pani sie boi tego pana? Co to wybuchło? Po co istnieje proch strzelniczy? Co to jest intruz? A ten pan, co po ogniu chodził ledwo to poczuł, tak? O, miecz! ("Nie, sztylet" sprostowanie KM)! A dlaczego sztylet? A pistolety teraz to tak naprawdę są po nic, prawda?

- Dlaczego ten pan jest taki brązowy jak czekoladka? Ja bym go schrupał, zamiast do więzienia wsadzać (Królowa Matka największym wysiłkiem woli wtłacza sobie entuzjastyczne "Tak!!!!" w głębiny gardła)! Tygrys tez jest jego przyjacielem? A co by zrobiły psy, jakby się tam tygrys pojawił ("Uciekłyby" - WKM). Wszystkie psy przed jednym tylko koteczkiem?

- Czy ta legenda jest prawdziwa, mamo? Czy dżungla naprawdę pochłania miasta? A jak ona to robi? Gdzie się te wszystkie zwierzęta znajdują? Czy pantery łażą watahami?

- Czy ten pan wyjdzie kiedyś z tego bagna (jak najbardziej dosłownego, przyp. KM, a nie moralnego, w którym pan się swoją drogą również znajdował)? A to bagno kiedyś wyschnie? I co wtedy, sam szkielet znajdą?

- A ten pan co robi ("Czołga się" - WKM)? Dlaczego? Jest ranny? Gdzie jest ranny? I dlaczego? A dlaczego on w ogóle żyje, skoro był w bagnie? Jak z niego wyszedł?

- Panowie się biją? To chyba któryś spadnie! Ja chyba wiem, który... Ha, wiedziałem, że to on będzie! Auć, to musiało boleć! O, ten też spadł? Skoczył? I co? Wypłynie czy nie? Bo powinien.

- Pan ucieka przed tygrysem, mamo? To daleko chyba nie ucieknie, co?

- Po co są w pałacach pułapki? O, jaki piękny ("To bóg Ganesha" - WKM)! Bóg? Słoń? To chyba niemożliwe!

- A te małpy czego chcą? Tego pana, co go znają, to już lubią, tak? Biją się! Ty wiesz, kto wygra? Czy to ten sam wąż, którego pan pokonał? Jakim cudem? Ta krew to co było w takim razie?

- A teraz już wszystkie zwierzęta będą mogly żyć w mieście i wszędzie?

- Czy się podobało? BARDZO się podobało!

Wniosek - jako, że na wszystkie te pytania Królowa Matka musiała udzielać odpowiedzi, niejednokrotnie rozbudowanych i prowokujących do stawiania dalszych pytań, ze Starszym Potomkiem powinna ona oglądać tylko te filmy, które dobrze zna i nie musi śledzić ich akcji z zapartym tchem :).



7 komentarzy:

  1. no no... niezla przeprawa za Toba Królowo Matko. Prawie jak przez ta filmowa dżunglę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. WKMy mnie umarły :D
    A Potomek ogromnie wzruszył zdaniem "A pistolety teraz to tak naprawdę są po nic, prawda?" Bardzo mu zazdroszczę:)

    ( z jakiegoś powodu nie chce mnie zalogować, to mówiłam ja, jarząbek.p_l;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kfiatuszek @ I niemal tak samo kształcąca :)!

    P_l @ Co chcesz, moi chłopcy nie mają w domu ani jednego egzemplarza broni, oprócz shinaia tatusia :). A Starszemu udalo się cale przedszkole zaliczyć nie zarażając się od kolegów zabawami typu "Pif, paf, teraz nie zyjesz!". Charakter ma odporny. Ostatni przyszedl mi powiedzieć, że Dominik (kolega, który mu strasznie imponował do pewnego momentu) bawi się w strzelanie "I chcial się ze mną bawić, ale ja przecież wiem, że by ci się to nie podobało, mamusiu!". I co tu z takim robić, toż uściskac na śmierć :D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tak trochę nie w temacie ale chciałam napisać, że ogromnie dziękuję za miłe słowa o zdjęciach :))) To jak miód na moją duszę, naprawdę. A Twojego bloga zabieram do siebie, przeczytałam kilka wpisów i bardzo mi się podoba styl w jakim piszesz, lekki i zabawny, super się czyta, będę odwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Samą prawdę pisałam o zdjęciach, te "warzywne" w oczach mam! Nie wiem co prawda, czy opinia nieprofesjonalisty się liczy, ale byłam zachwycona :).
    Dzięki za miłe słowa pod adresem bloga :). Cieszę się, że się podoba! Do Ciebie zamierzam częściej zaglądać (a nawet na oba, ten o fotografowaniu też!).

    OdpowiedzUsuń
  6. Wpadłam jak śliwka w kompt w Twój blog :D

    OdpowiedzUsuń
  7. A dziękuję, dziękuję, i polecam się na przyszłość :D.

    OdpowiedzUsuń