sobota, 15 października 2011

Już są!

No, dobra, słowo "już" nie pasuje do obiektów, z których jeden robi się niecałe pół godziny, i to w warunkach ekstremalnych (czytaj - z całą Bandą Czworga aktywną, na chodzie i tryskającą energią), ale Królowa Matka i tak jest z siebie zadowolona (a nie powinna! nie powinna! bowiem w czasie, gdy oddawała się przyszywaniu zawieszek do choineczek Pompon Starszy, tak, to ten spokojny i łagodny, nabił sobie imponującego guza, ciekawe, po kim on to ma, ale i tak zła, zła Królowa Matka!) i jej macierzyńskie poczucie winy koi świadomość, że przynajmniej jedna z bliskich jej osób dostanie coś na Gwiazdkę (kto wie? Może i coś więcej niż tylko choinki :)).

A teraz Królowa Matka idzie obmyślać następne modele, oddając się rozmyślaniom na ten temat przy kojącej czynności, jaką jest wpychanie w rozwarte paszczęki zupy warzywnej z kluseczkami.

2 komentarze: